Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
upokorzyćswojegorozmówcę.Jedynymniebezpieczeństwem
byłoczasamizachowanieTrufla.Kiedystawałsiębezradny
wsłownejpotyczce,rzucałsięnaczłowiekaidawałmuwycisk.
Wfizycznymstarciuniemieliśmyznimnajmniejszychszans.
–Pesteczka,gamoniu,ostrzegamcię,jeszczejednosłowo
omojejmatceiwłożęcitwójnosdomojejdupy.Zrozumiałeś?
–Dajciespokój,chłopaki,jestfajnie–wtrąciłemsię
dorozmowy.Wiedziałem,żewystarczyjedenepitetwięcej
izacznąsięprzepychanki.–Las,wietrzykszumi,ptaszki
śpiewają,winko,papieroski.Czegochciećwięcej?
–Dobrze,dobrze–powiedziałTrufelimachnąłdłonią.–Nie
jazacząłem,tylkotenwypierdekdowaliłsiędomojejmatki!
–Notonapijmysię–wpadłemmuwzdanie–połyku
nazgodę.Pasuje?
–Aty,Ropuch,nieróbsiętakiwielkirozjemca,dobra?
–powiedziałztakimwyrzutemTrufel,jakbymiałprzeciwko
sobiecałyświat.
–Sztama,Trufel?–zapytałPesteczkaiwystawiłwjego
kierunkuzaciśniętądłoń.Dałosięusłyszećjednakwjegogłosie
nutkędrwiny.
–Sztama–odparłidelikatniezderzylisiępięściami.
Mieliśmyswójzwyczaj,żesztamaistuknięciezawszebyły
nazgodę,czylichwilowezawieszeniebroni.
Trzechtrzynastoletnichgówniarzysiedziałowlesie,paliło
papierosyiraczyłosiętrunkiem,którynapewnoniebył
odpowiednidoichwieku.Cóż,niepowiem,żebymsięwstydził,
wkońcutacybyliśmy.Swojądrogą,PesteczkęiTruflakochałem
jakbraci.Znaliśmysięodzawszeiwychowaliśmyprzyjednej,
robotniczej,ulicy.
Furgonetkawpadławramionalasu.Warkotsilnikawydawał
siętutajpięćrazygłośniejszyniżnaotwartymterenie.Patrząc
przezokno,miałemwrażenie,żesuniemyzielonymtunelem.