Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
TomI
Napohybelcałemuświatu!
WdzieciństwieczasamiwidywałemnaulicachKalisza
automobile.Wystarczyło,abyrozległsięwpobliżu
charakterystycznydźwięksilnika,ajużzchłopakamibiegliśmy
nazłamaniekarku,żebyzobaczyć,jakdostojniepotrafisunąć
takamaszyna.Pięknaidumna.Połyskującawpromieniach
słońcaoślepiającymchromemiwypucowanymlakierem,niczym
bajecznyrumakwstalowejzbroi.Możeciemiwierzyćnasłowo,
aleniebyłotakiegoprzechodnia,któryodmówiłbysobie
spojrzenianaówcudtechniki.Nigdybymnieprzypuszczał
dodziśniemogęuwierzyćżemojapierwszapodróż
spalinowymwehikułempowiodłamniewprostdoponurego
miejscamojegozesłania.
Takichdniitakichpodróżyniezapominasiędokońcażycia.
Byłpiątek,21lipca1922roku.
Zesnuwyszarpałmniemiarowyienergicznyodgłoskroków
rozbrzmiewającychwkorytarzu.Nietrudnosobiewyobrazić,
jakidźwiękwydająoczwartejnadranempodkutemetalowymi
zelówkamipodeszwybutów,składającpocałunkinakamiennej
posadzce.Niepotrafiętegowytłumaczyć,alewiedziałem,żeidą
pomnie,żenadszedłjużmójczas.Otworzyłemoczy
inasłuchiwałem.Bylicorazbliżej.Wstrzymałemoddech.
Podrugiejstroniedrzwizbliżałysięprężnetąpnięcia.Dudniły
wtejbezdusznejciszy,jakbymaszerowałcałybatalionrekrutów.
Mojesercepochwyciłotensamrytmipoczułem,jakfala
nieprzyjemnegociepłarozlewasięwmoimciele.Obrożastrachu
ścisnęłamikrtań.Naglerozległosięznajomeszurnięciekrążka
wwizjerzedrzwi.Ktośzerknąłprzezmałyotwórdownętrzaceli,