Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Skazaniec
TOMIIIZagarśćsrebrników
20
przekroczyłyniebezpiecznejgranicy,którazrodziłaby
wemniepoczucieodpowiedzialności.Wspólnie
zjadaliśmyposiłki,sporoczasuspędzałemznimna
spacerniakuichociażścieżkinaszegożyciasplotłysię
wtychmurach,tojednakświadomieuciekałemod
przyjacielskiejzażyłości.Powiemtak,tobyłdobry
dzieciakinawetgolubiłem,aleniestety,byłemwtym
podłymmiejscuzadużolatjaknajednożycie.
Miałemwgłowiezbytwieleparszywychwspomnień.
Tutajszybkoumierawczłowiekuto,cownimdobre
inajlepsze.Życzliwość?Onabudzisięwtedy,kiedy
maszjakiśinteres.Współczucie?Zapominaszcoto
takiego.Bezinteresownośćwstosunkudobliźniego?
Szybkopozbywaszsięzłudzeń,żecośtakiego
istnieje.
Nietu.
Niewwięzieniu.
Każdegodnianatomiastczujeszjaktwojąskórę
porasta
niewidzialny
pancerz
znieczulicy.
Na
początkujeszczesięprzedtymbronisz,myśliszotym
kimbyłeśkiedyśizadziwiacięfakt,kimstałeśsię
tutaj.Potemjednakprzywykaszdotegostanu
itraktujeszjakcośzupełnienaturalnego,ałzy
drugiego
jakiekolwiekwrażenie.
człowieka,
przestają
na
tobie
robić
Podczasświątbożegonarodzeniawidziałemjak
Młodemuszkląsięoczy.Sądziłem,żetoztęsknoty