Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Skazaniec
TOMIIIZagarśćsrebrników
18
wieszpowiedziałpodejrzliwymgłosem.-To,że
sprawazostałazamkniętaiprotokołyspisane,wcale
nieoznaczakońcatejhistorii.Czysądzisz,że
wszystkozmienisięnalepsze,bojużniemawśród
żywych
aspiranta
Szumskiego?
Naprawdę
tak
myślisz?-wmoichuszachsłyszałemautentyczne
niedowierzanie.-Byłydwawiadra,aletylkojeden
skazaniec.Todrugiewiadrojakośbardzopasujemi
dociebie.Ty,WolfitenszczylKurski...jaktoTeodor
owasmówił?Świętatrójca?Zgadzasię?-ponownie
spojrzałmiwoczy.-Dzieciakbyłwtedynaizbie
chorych,więcjakbyniekombinować,todrugie
wiadrobyłodlaciebie.Wyzawszepracowaliście
razemciągnąłFrantz,ajaczułemjakmojekolana
robiąsięwiotkieniczymwata.-Szkodatylko,że
komisjanieusłyszałategozmoichust.Terazjuż
rozumiesz?
-Niepanieprzodowniku,nierozumiemszedłem
wzaparte.
Nadźwiękmoichsłówpokiwałtylkogłowąispojrzał
namniezdziwnymgrymasem.
-Myślę,żewszystkodoskonalepojmujeszmówił
spokojnie,apalcamilewejdłonilekkouderzał
odrewnianyblatstołuwybijającrównomiernyrytm.-
Wielesprawsięzmieni,aletynadalbędziesz
skazańcemzwyrokiemdożywocia.Natomiastja
nadalbędęsumiennymfunkcjonariuszemsłużby
więziennej.Możenawetniebawemawansujęwjego