Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bruku.SiedzęzOjczulkiemnastopniachplacuapelowego,Suchy
zmierzawnaszymkierunku.Jestemnadniemogiły,anatwarzy
czujęgorącepromienielipcowegosłońca.Spoglądamna
uśmiechniętątwarzAgnieszki.Tonę.Zapadamsięwjej
szmaragdowychoczach.Razporazwbijamczerpakwziemię,a
powietrzepachniejakwmaju.Obłęd!Imbardziejstarałemsię
przestaćmyślećoprzeszłości,tymbardziejonawypełniałamój
umysł.Podwoiłemwysiłekizwściekłościązacząłemintensywniej
ryćziemię.Zcałychsiłzłapałemzatrzonek.Szybciej,głębiej,
mocniej!Czarnaziemia,czarnygrób,czarnemyśli.Jużczekająna
ciebiewuszachsłyszęszyderczygłoskońskiejinagleoczami
duszywidzętwarze.Widzęichwszystkich!JestHrabia,Wolf,
FranekWencel,jestMłodyiRafael,Sroka,BoykoiDziadunio,jest
MarcelGawrońskiiDżordżDziubaDziubandowski.wszyscy.
Nawetci,którymkiedyśzamarzyłasięwolność.wszyscy,codo
jednego.Wszyscy,którychnazwiskawyżłobiłemnaodwrocie
tablicy.
-Hejty!-ponadmogiłąrozległsięgłostłumacza.
Podniosłemgłowęispojrzałemwgórę.
-Wystarczypowiedział.
Podniosłemsięzklęczek.
-WyłaźpowiedziałNiemieciwyciągnąłwmoimkierunkudłoń.
Miałmocnyuścisk.
Jednymruchempomógłmiwygramolićsięzdołu.
Tendrugiżołnierzstałobokipaliłpapierosa.
Wbiłemsaperkęwczarnykopieciotrzepałemdłonieumorusane
drobinkamiziemi.
-Coteraz?-zapytałemtłumacza.
Mężczyznakiwnąłgłowąwkierunkutrupa:
-Trzebagozakopać.
Podeszliśmydowózka,naktórymleżałyzwłokiŚlązaka.
Tłumaczzacząłcośmówićdotegodrugiego,poczymzłapaliza
brązowąpłachtęirozpostarlioboknatrawie.
31