Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wskroś,tojegoszansenapowrótdonormalnegożyciarównezeru.
Pewnego
dnia
Paszke
wpadł
na
Izbę
Chorych
bardzo
podekscytowany.Podszedłdomnie,usiadłnakrawędziłóżkaiodezwał
siępółgłosem:
-TyDziadek,aleafera!
-Cosięstało?-Zapytałemzaskoczonymgłosem.
-Pamiętasztegogówniarza,którypojawiłsiępodkoniecczerwca?Wiesz,
takiwystraszonymłodzian,coponoćzałatwiłswojążonkę,alesię
wywinąłidostałdwunastakazanieumyślnespowodowaniejejśmierci.
Czaiszgościa?-Trajkotałjaknajęty.-Jakośniedługopotemogłosili
amnestięiwszyscyklepalidziobami,żedzieciakmaszczęście,boledwo
dostałwyrok,ajużsięzałapałnaułaskawienie.Potemokazałosię,że
amnestiajesttylkodlafrajerówzRadomia.Kojarzyszjuż?
-Taaa-odparłemprzeciągle.-Pamiętam.Młodyiprzystojny.Jakonsię
nazywał?-Zapytałemiciągnąłemdalej.-Miałtakiedziwnenazwisko.
Brzmiałoniczymkobieceimię...Mańka?
-NieMańka,tylkoManka-poprawiłmnieOlo.-AkadiuszManka.Noto
wyobraźsobie,żekoleśwczorajwieczoremzważyłsięwłaźni!
-Nocoty?!-Naprawdębyłemzaskoczony.
-Serio!Klawiszponoćzaprowadziłgonarejon.Zostawiłgowtejłaźni
razemzwiadremiszczotą,akiedywrócił,toonjużdyndałbezducha.
Powiesiłsięnaswoimpasku.
-Cotymówisz?!Takimłodysynek-pokiwałemgłową.-Czemuto
zrobił?!
-Chujwie-odparłwzruszającramionami.-Chybabyłomuźlepodcelą.
Trafiłnafatalnykwadrat.Onsamidwóchułanów-rozłożyłbezradnie
ręce.-Wieszjakjest.Chłopakniewykazałsięcharakterem.Przecweliligo
zanimzdążyłpierdnąć.Wszyscyotymwiedzą,alecoztego?Jakim
udowodnią,żegoujeżdżali?Nicimniezrobią.Nic!Coinnegogdyby
zacisnąłpętlęnakomnacie...Jatocipowiem-stwierdziłPaszke-że
akurattegonierozumiem.
-Czegonierozumiesz?-Zapytałem,boniemiałempojęciacóżtakiego
manamyśli.
-NoniekumamDziadektego,żezwłasnejwolimożnadrugiemu
kolesiowizapakowaćswójkindybałwstyjkę.Jatolerancyjnydobólu
jestem,aletakiekurwamaćhistorie,budząwemnieodrazę.
DwadnipóźniejOlostałwoknieispoglądałnaświatpodrugiej