Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
natychulicach.Wracałdodomuponocnejzmianie
zmorderstwemwoczach,zapachemśmierciwnosie
isoplemloduwsercu,którynigdysięnieroztapiał
iwkońcugozabił.Któregośranka,gdywyszedł
zsamochodu,sercemupękło.Lekarzepowiedzieli,
żekiedyupadłnaziemię,jużnieżył.
ToMalonegoznalazł.
Miałosiemlat.Gdywychodziłranodoszkoły,
zauważyłniebieskąkurtkęwsterciebrudnegośniegu,
któryrazemzojcemodgarnąłzpodjazdu.
Aterazzbliżasięświtijużjestgorąco.Jednoztych
lat,kiedyBóg-właściciellokaluniechcewyłączyć
ogrzewaniaaniwłączyćklimatyzacji.Całemiastojest
spięteizirytowane,nakrawędziwybuchu,walki,
zamieszek,śmierdzistarymiśmieciamiiskiśniętym
moczemzapachjednocześniesłodki,kwaśny,mdlący
idekadencki,jakperfumystarejdziwki.
DennyMaloneuwielbiatenzapach.
Nawetwdzień,kiedyjestgorącojakwpiekarniku
iwszędziesłychaćzgiełk,gdygangsterzystoją
narogachulic,pouszachwaląhiphopowebasy,
azokienblokówlecąbutelki,puszki,brudnepodpaski,
plastikoweworeczkizsiuśkamiiwśmierdzącymupale
czućzapachpsiegogówna,niechciałbybyćwżadnym
innymmiejscunaświecie.
Tojegomiasto,jegorewir,jegoserce.
JedzieterazprzezLenox,mijającpełnewdzięku
budynkizpiaskowcawstarejdzielnicyMountMorris
Park,ioddajecześćbożkomtegomiejscabliźniaczym
wieżomEbenezerGospelTabernacle,skądwniedzielę
płynąhymnyśpiewaneanielskimigłosami,