Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
społecznością.
Policjanciwidzątokażdegodniaikażdejnocy.
Cierpienie,śmierć.
Ludziezapominają,żepolicjawidzinajpierwofiary,
adopieropotemsprawców.Odniemowlęcia,które
jakaśnaćpanadziwkaupuściładowanny,podziecko
ciężkopobiteprzezosiemnastegozrzędukonkubenta
matki,staruszkę,którazłamałasobiemiednicę,gdy
przewróciłjąnachodnikwyrostek,któryukradłjej
torebkę,czypiętnastoletniegogówniarza,którego
zastrzelononaroguulicy,bochciałzostaćdilerem
narkotyków.
Policjanciwspółczująofiarominienawidząsprawców,
aleniepowinniczućzawiele,bowtedybyniemogli
wykonywaćswojejpracy,iniepowinnizbytmocno
nienawidzić,bowtedysamibysięstalisprawcami.
Obrastajązatemskorupą,otaczająsiętarcząsiłową,
naktórejnapisanejest„nienawidzimywszystkich”
iktórąwyczuwasięjużzodległościtrzechmetrów.
Malonewie,żetokonieczne,bobeztegotapraca
możecięzabićfizyczniealbopsychicznie.Albotak
itak.
Współczujeszzatemstaruszce,alenienawidzisz
kundla,któryjejtozrobił;współczujeszsklepikarzowi,
któregowłaśnieokradziono,alegardziszbandziorem,
którygookradł;współczujeszczarnemuchłopakowi,
któregopostrzelono,inienawidziszczarnucha,który
gopostrzelił.
Prawdziwyproblem,myśliMalone,pojawiasięwtedy,
gdyzaczynasznienawidzićrównieżofiary.Ataksię
dzieje,botowszystkocięwyczerpuje.Ichcierpienie