Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pacjentowinajbardziejutkwiływpamięciostregłosypolicjantów,
którzyniemoglisięprzecisnąćprzezzaporęzludzinawózkach
ikrzykiempróbowalisobietorowaćdrogę.Naszczęścieznaleźlisię
najbliżejtoalety,skądwydostawałysiękłębyczarnegodymu,izdusili
pożarwzarodku.Zresztąwcalenietakiznowupożar,jaksięokazało.
Poskładanaztychubożuchnychiśredniodosiebiepasujących
elementówhistoriawyglądałamniejwięcejtak.KiedyKrzycki
startował,naCanal+zacząłsięprzeglądnajciekawszychbramek
właśniezakończonegosezonuipolicjantzamiastiśćzanim,został
wprogu,żebyzobaczyćModriciastrzelającegorzutkarny.Piwo
postawiłnataboreciewpokojuiręceoparłnaframudze,abyniczym
wańka-wstańkakołysaćsięzbokunabok,zerkającitu,itam.
TuModrić,tamKrzycki.Modrić–Krzycki,Modrić–Krzycki,Modrić...
Iwtedywydarzyłosiękilkarzeczynaraz.Ktośtużobokwrzasnął
nacałegardło:„Palisię!”.Wzeznaniachwiększośćwskazywała
naprofesora.Jaknakomendęzewszystkichsalwyjechali
zaalarmowanipacjenciicałkowiciezatarasowalikorytarz.Spoddrzwi
toaletyrzeczywiściewydobywałsięczarnydym,ajednapielęgniarka
(ztychmniejsympatycznych)twierdziłanawet,żenajpierwbyłkrzyk,
dopieropóźniejdym.WtymsamymmomencieKrzyckiskręcił
wdrzwiholu,trącającstołek,izniknąłzpolawidzenia.Zapanował
chaos.Pacjencikrzyczeli,jęczeliirzęziliwpanice,wózkijeździły
wewszystkiestrony,siępozakleszczałyizabarykadowałyprzejście.
Policjantwskoczyłnałóżkoipróbowałprzedostaćsięnad
kłębowiskiemludziisprzętów,aleniedałrady.Odpuściłprzydyżurce
iulegającwrzaskowimłodejpielęgniarki(sędzialiniowanumerjeden),
przedarłsiędoźródłapożaru,wołajączasobąkolegę.Wtoalecie
odkrylimetalowewiaderkowypełnionezużytymiopatrunkami,
zktóregokłębamiwaliłsmolistydym.Jedenzmężczyznprzytomnie
zerwałklapęzklozetuinakryłwiadro.Pożarszybkoopanowano.
Pozostałotylkowywietrzyćoddziałiuspokoićpacjentów.
Todrugiewymagałosporegotrudu,ponieważchorzyzapamiętale
krzyczeliiwiercilisię,zupełniejaknakręceni.Uspokoilisięnieco
dopieronaodgłoswaleniawszklanedrzwioddziału.Zgłównegoholu