Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pokonałtrasęznacznieszybciej,wniecałeosiemminut.Byłlepszy,
niżsądzono,iprzedKrzyckimstałobardzotrudnezadanie.Gdy
startował,wkorytarzuzapadłacisza.
Starającsiępóźniejrozeznaćwsytuacji,RyszardHadczukpogubił
siępodczasustalaniapodstawowychfaktów.Niewiadomo,kto
pierwszyzauważyłdym,ponieważsiostrytwierdziły,żetoone,
policjancirównieżwidzieliwtejrolisamychsiebie,apacjenci
wymienialinawzajemswojenazwiska.Ileczasuminęłoodzniknięcia
Krzyckiegozaprzeszklonymidrzwiamidoalarmupraktykantki,
równieżniedałosięustalić–oddziesięciusekunddotrzechminut.
Niktniepotrafiłpowiedzieć,októrejgodziniedokładniewystartował
Krzycki,chociażprofesorjakosędziagłównymierzyłczasstoperem.
Tłumaczyłcierpliwie,żestopertoniezegarekipokazujetylkoczas
względny,„arbitralniewyznaczonynapotrzebydanegobadania,zad
hockreowanymiwartościamikrańcowymi”,jaksięwyraził.Adhoc
należałodojegoulubionychwtrętów.
Hadczukowiniepozostałonicinnego,jakchwytaćsię
trzeciorzędnychszczegółów.Naprzykładjednazpielęgniarekzwróciła
uwagę,żepodczaswystąpieniapierwszegozawodnikabyłobardzo
głośno,przydrugimjużnie,agdyjechałKrzycki,panowałazupełna
cisza.Iwłaśniewtejciszyokrzyk„palisię!”zabrzmiałniesamowicie
donośnie.„Jakbykogośkroilinożem”,powiedziała.Czerpałainwencję
porównawcząznajbliższegootoczenia.Jejkoleżankazwróciłauwagę
nato,żeKrzyckiciąglepatrzyłnazegarek.Jedenzpacjentów
rozwodziłsięnadwysokościąobcasówpraktykantki.
–Zpiętnaściecentymetrów!Jaktakmożnadopracychodzić!
Cotojest,dyskotekajakaśczyco?–pokrzykiwał,byzakończyć
konkluzjąocałkowitymupadkupolskiejsłużbyzdrowia.Przesadzał,
aleniedokońca,ponieważjeszczedwieinneosobyzauważyły,
żetegodniadziewczynanosiłaczerwoneczółenkanawysokich
obcasach.
Innypacjentnajbardziejzewszystkiegopamiętałstukkrzesła
podpierającegootwarteskrzydłodrzwi.Wyjeżdżającdoholu,Krzycki
jeprzewrócił,corównieżmiałopóźniejswojeskutki.Jeszczeinnemu