Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Samsobieopowiemmążzrozmachemotwieradrzwiizderzasięwproguz
widmem.Widmomaszczelniezapakowanąwchirurgicznągazęgłowęiszyję,jakzza
zakonnegokornetuwidaćtylkotrójkąttwarzykoloruświeżejwątroby,krwawewybroczyny
napoliczkach,szparkioczuspodopuchniętychsinychpowiek.
Zboczeniec!PobiłpaniąmążrozpoznajewewskrzeszonejmumiiKociarę.
Kto?!
Jaktokto!Gośćmojejżony.
Oczymonmówi?ostrożniedowiadujesięprzyjaciółkakotów.
Nieoczym,tylkookim.Ofacecie,któregotrzymamuciebiepodczastwojej
nieobecności,bardzomożliwe,żezatwojąwiedzą,iktóremuwłaśniewybierałsięnakłaśćpo
twarzy.
Zdajesię,przyszłamwporę.
Jaznarażeniemopiniiiświętegospokojustrzegętajemnicy,tyurządzaszsobie
spaceryopółnocy.
Właśniediabliwzięlitajemnicę.
Skunks?
Skunks.Sadystazacząłgmeraćwzamku,pomyślałam,zaciąłsięrygieliBognanie
możeodemknąćzasuwy.Otworzyłamionmniesobieobejrzał.
Copanrobipodmoimidrzwiami?!pytam.
Sprawdzałem,czyniezakradlisięzłodzieje,alecosiępanistało?!
Reakcjanapańskiwidok.
Coproszę?Wyglądapanijakbywpadłapanidokiełbasiarki.
Niepytampanajakwyglądam,alejeślijeszczerazprzyłapięnapodsłuchiwaniu,ma
panpozewsądowypewnyjakdółzacmentarnympłotem!Zmyłsię,mamrocząc:lokatorka
rozgłaszawyjazd,asiedziwmieszkaniuzpodbitymlimemiudajenieobecność.Myślałem,ta
odbrydżystyukrywaikarmitujakiegośmenela,bobrydżystynigdyniemawdomu.
Powieciewreszcie,cosiętudzieje?!
Nic.Dałamsobiezrobićzabiegkosmetycznyiniechciałam,abymnieoglądano,póki
sięniewygoi.Sampanwidzi,niemaczymszpanować,więcrozgłosiłam,żewyjeżdżam,a
skoromnieniebyło,nikomuniemogłamotwierać.Proste?
OnajestbeznadziejnamążwytykaBognępalcem.
Mamimię,wiesz?mruczyBognaizaczynarozumiećbezczelnośćSkunksa.Jeśli
mogłaprzechowywaćfacetawmieszkaniusąsiadki,równiedobrzepowinnazgodzićsięna
niego,niejestgorszyodinnych.
Onajestbeznadziejna.Zawszewpakujesięwjakiśfantastycznyskandal,którynigdy
nieprzydarzasięnormalnymludziom.MabliskoczterdzieścilatpostarzaBognęmąża
zachowujesięjakniedorozwiniętedzieckomążwypominaBognielatatakimtonem,jakby
wiekbyłwiększymobciążeniemniżnieumiejętnośćczybrakprzewidywania.
TrzydzieścipięćzgodnościąprostujeBogna.
Kłóćciesięszeptemradzizaspanypodloteknabocianichnogach.Ulkapojawiłasię
wdrzwiachiziewarozdzierająco.
2.
Musimyprzesunąćakcenty…zaaferowanyMagisterpodawałBogniezagryzmoloną
kartkę,zktórejmusiałaodgadnąćulepszonąkoncepcjęwłaśniewykańczanejplanszy.
Dodać,ująć,przerobić,anajlepiejwyrzucićniemozłościłasięBogna,
przytwierdzającsamoprzylepnątaśmąświstekzezreformowanympomysłemdo
styropianowejtablicy,zawieszonejwtymcelunaścianie.Roiłysięnaniejkarteluszkiiza
4