Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Marcieenergiiiwnosiłymiłeurozmaiceniedojejostatnio
dośćmonotonnejcodzienności.Boileżwkońcumożna
siedziećprzykomputerze,zajmującsiętłumaczeniami
technicznychtekstównafaszerowanychspecjalistycznym
słownictwem?Aterazmiałatylkotakiezlecenia.
Żadnychtekstówliterackichanilistdialogowych
dofilmów,żadnegopoladlawyobraźni.
–Możeszprzyjśćwczwartekopiątejdo„Zakątka”
naDługiej?–zaproponowałaDonata.
–Majątamdobrewino?
–Wino?
–Przecieżmamyuczcićtwójnowyprojekt.Chyba
żezostałaśabstynentką?
–Pewnie,żeuczcimy,alepozajęciach.W„Zakątku”
prowadzęjogęśmiechu.
–Iopiątejkończysz?–upewniłasięMarta.
–Opiątejzaczynam,kończęowpółdosiódmej.
–Wporządku.Toodpiątejbędętrzymaćkciuki
iprzyjdępociebieowpółdosiódmej.
–Proszę,przyjdźopiątejnawarsztaty.
–Janajogęśmiechu?Nocośty!Wieszprzecież,
żenasamąmyślozajęciachgrupowychdostajęgęsiej
skórki.
–Wiem...Alepotrzebnamiżyczliwadusza.Tomój
pierwszyraz.Mamokropnątremęibojęsię,żeniktnie
przyjdzie.
–Ajaknieprzyjdzie,toco?Będziemyśmiaćsię
wedwie?
–Jaknikogoniebędzie,możemyiśćnawino.Alejak
zjawisiętylkojednaalbodwieosoby,tocojazrobię?
Imwięcejosób,tymwiększaenergiagrupy.