Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gdybymmogładowolniepotraktowaćczas,włączyłabymszybkie
obroty,jakwfilmachprzyrodniczychpokazującychrozwójrośliny
odpączkadokwiatu,italiniabyożyła.Rysunekcałyczasbysię
poruszał.Linianajpierwpochylałabysiędoprzodu,potemcofała,
otwierała,obracała,ulegałabyperforacji,następniebysięzamykała
iponownieotwierała.Częśćjejzniknęłabypodciężkimimasamilodu,
apóźniejpojawiłabysięnanowo,alejużinna,ichciałabytańczyć.Jej
ogonwjednejchwiliwiłbysięjakpiskorz,byzamomentpowiewać
nawietrzeniczymproporzec.Tożywaliniabrzegowastworzona
zpiasku.Całyczaspowstaje,całyczasumiera.Ukształtowanasiłami
galaktykprzenikającymiwszechświat,nakreślonasztormami,
wyznaczonawędrówkąsłońcaiksiężycaidziałaniamiludzi,chociaż
akuratteostatniestanowiąjedyniekrótkotrwałyproblem,bolinia
brzegowamadlasiebiecałyczasświata.Jestdługą,żywąopowieścią
opływach,zawszepodporządkowanychrytmowidniainocy,alejej
rachubaczasutowieczność.
Kreskanamapieświata.Tylkojedna.Mogłabyleżećgdzieindziej,
składaćsięzinnychdoświadczeń,dramatówicichychrefleksji.Czego
niemogłabyopowiedziećnamliniaprowadzącazBarrownaAlasce
doCaboSanLucaswMeksyku:miriadówhistorii.Albotawiodąca
zGibraltarudoPrzylądkaDobrejNadziei?Niemagranicdla
opowieściokresce.Krajobrazgórujenadopowieścią,podobniejak
opowieśćnadsamąsobą.Trzeba,żebyczłowiekwszedłgdzieś
nalinię,stanąłnaniej,otworzyłsię,zobaczyłiwykonałcięcie.
Wprzyszłymroku,pisząc,poprowadzęłagodnieskalpel.
Początkowowcaletegoniechciałam.Miałamzacząćpracować
nadpowieścią.Towłaśniezamierzałamrobić.Potemzwróconosię
domniezpytaniem,czynienapisałabymksiążkiozachodnim
wybrzeżuJutlandii.Odmówiłam.Poproszonomnieponownie.Ijeszcze
raz.Powiedziałam:Muszęsięzastanowić,itakzrobiłam.Amożecoś
misięprzyśniło.Weśniemknęłamswojąmałątoyotąprzezkraj.
Wyobraziłamsobie,jakjeżdżącwzdłużwybrzeża,pozbywamsię
ciążącejmiodlatpresjimediów.Ja,mójnotesimojamiłość
dodzikiejiustronnejprzyrody.Chciałamzrobićcośprzeciwnego
dotego,czegoodemnieoczekiwano.Topowracającyschemat
wmoimżyciu.Instynkt.