Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
obyczajeprzekształcająsięnaskuteknieustannejaktualizacjisystemu,
graniceprzesuwająsię,normyewoluująprocestenprzebiegajednak
takbezszwowoicicho,żenieuniknionestająsięnieporozumienia,
pomyłki,konflikty,anawetpublicznekompromitacje.Wtedyzdarzają
siętakiesytuacjejakta,którąMarcinŚwietlickiopisałwRzew
nych
ja
jach:
Żar
cik,popro
stużar
cik,za
żar
to
wa
łem
iwi
dzęoczy:och,mójBo
że,tojest
naj
gor
szeza
żar
to
wać,po
tem
zo
ba
czyćoczybezwy
ra
zu,ależura
zi
łem,
ależskrzyw
dzi
łem,ależna
sy
pa
łem
so
linara
ny!Ty
lelatczy
ta
nia
ksią
żeknamar
ne!Tobyłżart,no,pro
szę
mniezro
zu
mieć,toby
łodośmie
chu…
Sto
bez
rad
nyna
prze
ciw
kooczu,
wiel
kichibez
ro
zum
nych,tojakśmierć…
CzyŚwietlickiprzywołujefaktycznefauxpas,czyraczejblef
zestrony„oczuwielkichibezrozumnych”?Wszakostentacyjne
demonstrowanie,żepoczuliśmysiędotknięci,toczasemsprytny
szantaż,gra,ucieczkadoprzodu.Niewiadomo,jakjestwtym
wypadku.Zatochybakażdyznauczuciebezbrzeżnegozakłopotania
wywołanegoprzezżart,któryprzestałbyćśmieszny.Tokolektywne
rzewnejaja.
Humor,podobniejakmowapotoczna,jestdobrymprobierzem
zmianobyczajowości.MaryDouglas,antropolożka,którazasłynęła
badaniaminadkulturowymznaczeniemkategoriiczystościiskażenia,
interesowałasiętakżeżartem,zarównowśródluduLelewKongo,jak
ibiblijnychHebrajczykóworazusobiewspółczesnych.„Wkażdej
epoceistniejemnóstwopodskórnychdowcipów,którychsięnie
dostrzega,ponieważniemająodniesieniadoaktualnejperspektywy