Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jeślidziękitemubędzieciemieliszansęzłapać
demonicę…
–Przyparliśmyjądomuru–odpowiedziałPaprot.
–Tonigdyniejestbezpiecznyscenariusz.Zdesperowany
demonbywabezwzględny.Wolałbymzapieczętować
jezioroszlamuiuwięzićjątamdokońcaświata.
–Wybacz–wtrąciłDenwin–aleczywyobrażaszsobie,
żetwojamatkazgodzisiępozostawićwswojejkrainietak
wielkąnieczystość,nawetzapieczętowaną?
–Maszrację–przyznałPaprot,krzyżującręce
napiersiach.
–Zrobięto–oznajmiłaKendra.–Będęostrożna.
–Tomisięniepodoba.
–Jesttuwieleosób,któremogąmniechronić.
Tookazja,żebypozbyćsięproblemu.Pozwólmitozrobić.
Nalegam.
Paprotwestchnął.
–Oilemiwiadomo,Jubayaniejestwaleczna.Ale
napewnospróbujegierekpsychologicznych.
–Więcjąwnichpokonam–odparłaKendra,czując
przypływodwagi.–Miałamjużdużoniebezpieczniejsze
przygody.
Paprotpokręciłgłową.
–Niebądźtakapewna.Jubayaniebezpowodużąda
spotkaniaztobą.Dostrzegłajakąśokazję.
–Będęsięmiałanabaczności.Wyteż.Dlawas
totakżeokazja.
–Zgoda–ustąpiłPaprot.–Alejeślitylkozacznąsię
kłopoty…
–Tomniewyciągniecie–dopowiedziałaKendra.
–Czymamywastamzanieść?–zapytałochoczo
Denwin.
–Takchybabędzienajlepiej–odrzekłPaprot.
PeredorwziąłKendręwswojesilneramiona,przycisnął
dopiersiiwzbiłsięwpowietrze.Potężneskrzydła
zamieniłyjegoskokwlot.Patrzącnamostistrumień
malejącewdole,Kendrawidziała,żePaprotrównieżsię
unosi.Dyndał,trzymającsiękostekDenwina,jakby
astrydabyłlotnią.