Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mawiałapanideGuermantes.„Abyniezgubićjejśladukontynuował
wskakujęjakjakiśprofesorek,jakjakiśmłody,przystojnydoktor
dotegosamegotramwaju,coowaosóbka,októrejmówięwrodzaju
żeńskimtylkodlazachowaniareguł(takjaksięmówioksięciu:czy
JegoWysokośćmasiędobrze?).Jeślizmieniatramwaj,biorę,być
możewrazzmikrobamidżumy,niewiarygodnąrzeczzwaną»biletem
przesiadkowym«numerek,który,choćwręczanymojejosobie,nie
zawszejestnumeremjeden!Tymsposobemzmieniam»wóz«trzyalbo
nawetczteryrazy.NiekiedylądujęojedenastejwieczoremnaDworcu
Orleańskim,atrzebajeszczestamtądwrócić!Aleraznaprzykład,nie
zdoławszynawiązaćrozmowywcześniej,pojechałemdosamego
Orleanu,jednymztychstrasznychwagonów,wktórychzajedyny
widok,wśródtrójkątnych»plecionek«nabagaże,służąfotografie
architektonicznycharcydziełsiecikolejowej.Byłotylkojednowolne
miejsce,wiszącymprzedemnązabytkiemhistorycznymbył»widok«
katedrywOrleanie,najokropniejszejweFrancji,akiedyspoglądałem
naniąwbrewsobie,takmęczącej,jakbykazanomipatrzećnajej
wieżeumieszczonewszklanejkulcejednejzowychobsadekpióra,
którewywołująoftalmię.WysiadłemwLesAubrais,podobniejak
mojaosóbka,naktórą,niestety,czekałanadworcurodzina
(podejrzewałemowszelkiewady,alenieoto,żeposiadarodzinę)!
WoczekiwaniunapociągmającymniezawieźćzpowrotemdoParyża
jedynympocieszeniembyłdomDianydePoitiers.Choćurzekła
jednegozmoichkrólewskichprzodków,jawolałbymjakąśżywą
piękność.Dlategowłaśnie,abyzaradzićnudziesamotnychpowrotów,
chciałbympoznaćjakiegośposługaczazwagonówsypialnychalbo
konduktora.Nieoburzajsiępodsumowałbaronwszystko
tokwestiagatunku.Wobecmłodzieńcówztowarzystwanieodczuwam
żadnegofizycznegopopędu,leczjestemspokojnydopierowtedy,gdy
ichdotknąłem,niecieleśniejednak,alegdydotknąłemichczułej
struny.Kiedyzamiastpozostawićmojelistybezodpowiedzi,młody