Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nakarku.Apotembezzbędnychsłówpognałamnapiętro,
przeskakującpodwastopnienaraz.
Niepotrzebnie.Nadrzwiachznumerem,któregoszukałam,
przyklejonabyłakarteczkaodsyłającakandydatówpiętroniżej.
Zawróciłam.NaschodachnadalstałUśmiechnięty,jakbynamnie
czekał.
–Idziemynatosamospotkanie,prawda?
–Niewiem,najakiespotkanietyidziesz–odpowiedziałam
rzeczowo.
–Azatemchodźmy–zupełniezignorowałmojąodpowiedź,
zarzuciłtorbęnaramięiruszył.–Studiujesztu?
–Niestudiujęinietu–mojaodpowiedźbyłachybatrochę
sprzecznalogicznie,aleUśmiechniętyjązrozumiał.
Cholera,poczułamsięjaknastolatka,którąpeszyrozmowa
zprzystojnymchłopakiem.Mojeumiejętnościspołecznenaprawdę
pozostawiaływieledożyczenia.Takajestemmądrawfirmiealbo
natreningu,aprzyobcychludziachzaczynamsięzachowywaćjak
idiotka.Jeremimarację,żemniewysyładoludzi.Niemogęsiedzieć
całymidniamiprzykomputerze,bozachwilęstanęsiębotem.
–Rozumiem,żeskończyłaśinnykierunek?
–Tak,nieskończyłam–znówodpowiedziałamzgodniezjakąś
pokrętnąlogiką,którąjednakmójrozmówcałapałbeztrudu,
comizaimponowało.
–Teżnieskończyłempierwszegokierunkustudiów–zwierzyłsię.
–Alenieżałuję.Kiedyśstudiowałempsychologięizostałomitrochę
sentymentudotegomiejsca.Aleterazstudiujęmedycynęitymrazem
naprawdęzamierzamskończyć.Oczywiście,jeśliwcześniejnie
wylecę.
Ponieważzakończyłwypowiedźzdaniemtwierdzącym,anie
pytaniem,konwersacjazgasła,cobardzomiodpowiadało.Byłam
speszonainiezadowolonazsiebie.