Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jake
Tobyłbłąd.NachodzićtakSarahwpracy…niepowinienemtego
robić.Choćmożeniespodziankatolepszeokreślenie.Wkońcutomiłe,
prawda?Takjakbyprzyjacielodwiedziłtakjakbyprzyjaciółkę,żeby
sprawdzić,czywszystkouniejwporządku.Pozatymchciałemsię
zniąpodzielićpewnyminowinkami.Niemiałemjejnumeru,aszkoła
zaczniesiędopierozakilkatygodni,więctylkotakmogłemsięznią
skontaktować.
–Stary,mógłbyśpowiedziećcośwstylu:„Akuratprzechodziłem
obok”.
Serio,Alex?Takitanichwyt?Możejeszczepowinienemuraczyć
jąjakimśsucharem,taknaprzełamanielodów?Niepotrzebujętwoich
rad,jakroz
ma
wiaćzdziew
czy
nami.
–Czylijed
nakchceszzniąpoga
dać,tak?
Tylkodla
tego,żemuszęjejcośpowie
dzieć.
–Ahaaa…tylkodla
tego?Niemainnegopowodu?Taa,jasne.
RozmawiamtakzAlexemodczasujegośmierci.Wiem,jak
tobrzmi–jakbytylkojedenjebanykrokdzieliłmnieodbycia
totalnymświrem–alemójterapeuta,DoktorHipster,zapewniłmnie,
żetotakimechanizmradzeniasobieztym,cosięstało.Oile
najlepszyprzyjacielniekażemikrzywdzićsiebielubinnych,tospoko.
Podobnomójmózgpróbujewtensposóbpogodzićsięzfaktem,
żeAlexnieżyje.Dziękitemuwpewnym(niewielkim)stopniu
miałemwrażenie,żewciążtujestimożemygadaćożyciuiinnych
pierdołach.Takjakzawsze.
–Eee…powieszcoś,czybędziesztakstał?
–Cześć,Sarah–powiedziałem.
–Cześć,Jake–odpowiedziała.
–Wiesz,akuratprzechodziłemobokipomyślałem,żewpadnę.
Zapytam,jaksiętrzymasz.
–Hmm…chybadobrze.Dzięki.Ajaktysiętrzymasz?
Kiepsko.Jestemkłębkiemnerwów.Słyszęgłoszmarłego
naj
lep
szegoprzy
ja
ciela.
–Jestokej.Powiedzmy.Samawiesz.
Staliśmytakprzezchwilęwniezręcznejciszy,apotemobojesię
zaśmialiśmyipowiedzieliśmyjednocześnie:
–Nowięc,przyszedłem,bo…–ja.
–Dzisiajbyło…–ona.
Poczymzapytałem:
–Przepraszam,cochciałaśpowiedzieć?