Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Napewno?
Znietęgąminązaczęłamgryźćnerwowosłomkę.
–Aco?Marniepowiedziałaci,żecałkiemsobieodpuściłam?
Ciociaroześmiałasię.
–Napewnonietymisłowami.Powiedziałatylko,żejesteś
pochłoniętaswoimimyślami.
Przytaknęłam.Ładnietoujęła.
–Przepraszam.Wiem,żenaCHCCzacząłsięnowysemestr
imamytumłyn.Poprostuniezdawałamsobiesprawy,jakidziśdzień.
Możnapowiedzieć,żedatazupełniewybiłamniezrytmu.
–Data?
Przytaknęłam.
–Dziśnaszapółrocznica.MojaiAlexa.Araczejbyłaby,gdyby…
nowiesz…–gdytylkotesłowawyszłyzmoichust,zabrzmiały
cholernieżałośnie.Dooczunapłynęłymiłzy.Taknaprawdębyliśmy
razemprzezdwaipółmiesiącaprzedjegośmiercią.Jakiemiałam
prawo,żebymówićonaszejrelacjiwtensposób?–Wiem,żegłupio
taktoliczyć–dodałam,przecierającoczy.
CiociaSophieprzysunęłasiębliżejiścisnęłamojekolano.
–Hej,niemusiszsiętłumaczyć.Trzymaniesiędobrych
wspomnieńnigdyniejestgłupie–powiedziała.–Aleniemyślisz,
żemoże…cóż…rozmawiałamztwojąmamąi…
Wyprostowałamsię.
–Proszę,niezwalniajmnie.
–Co?Niezwalniamcię.Skądtenpomysł?
–Bojestemprawiepewna,cochceszpowiedzieć.Żezamiasttyle
pracować,powinnamzacząćżyć.Tosamopowiedziałamimama,
potymjakwostatniąsobotępracowałamnadwiezmiany.
Ciociaznówsięroześmiała.
–Cieszęsię,kiedytujesteśiżechcesztuprzychodzić,Sar,ale
tojużwyglądanawyzyskiwaniemłodocianej–powiedziałapół
żartem,półserio.–Kiedyzaczniesięszkoła,pozwolęcipracować
maksymalniedwadniwtygodniu.
–Żeco?Serio?Acozweekendami?
–Możebyćcodrugiweekend?
Zmarszczyłambrwi.
–Wiem,żebyłamnieobecna.Obiecuję,żesięogarnę.
–Sarah,toniejestkara.Słuchaj,naraziezrobimytaknapróbę,
dobrze?Oczywiściejeślibardzobędzieszchciaławziąćdodatkową
zmianęlubpilniebędępotrzebowaćtesterkimakaroników,jakośsię