Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
więcej.GdyzrobiłosiępóźnoiSarahmusiaławracaćdodomu,
zaproponowałem,żepodrzucę.Zrobiłemtobezzastanowienia.Niby
nictakiego,zwykłauprzejmość,miłygest,aleczekającnajej
odpowiedźzdałemsobiesprawę,żeniejestmiobojętne,copowie.
Mamajużpomniejedziepoinformowałamnie,wkładając
trampki.
Okej.Możenastępnymrazemwyartykułowałem.
Jasne,następnymrazemodpowiedziałazuśmiechem.Zaraz
potemwyszłazAshnawerandę,żebytampoczekaćnamamę,aja
ledwopowstrzymałemwyszczerz.Alex,patrząc,jakopadam
nakanapę,potrząsnąłgłową.RzuciłmipadaiodpaliłgierkęNBA2K.
TyiSarah?zapytał,nieodrywającwzrokuodekranu.
Nieee…chciałembyćtylkomiłyodparłem.
Obróciłsię,żebynamniespojrzeć,poczymuniósłbrew
ipowiedział:
Taa,jasne.
Noco?Zresztą,nawetjeśli,tocowtymzłego?Jesturocza,
zabawna…
Toniewypali.Niemaopcji.
Byłtakipewnyswego,żetrochęmnietowpieniło.
Nibydlaczego?
Dajspokój,stary,tenwieczórtowyjątekodreguły.Anomalia.
Niemaciezesobąnicwspólnego.Inniprzyjaciele.Inneżycia.
Widzę,żedużootymmyślałeśpowiedziałem.
Niee…coty.Poprostumówię,jakjest.AcozCourtney?
Tonicpoważnego.
Możeinie,alemyślisz,żebędziespokojniesiedziećipatrzeć
naciebiezinnąlaską?
Nawetpotejrozmowienicminiezaświtało.Niepodejrzewałem,
żeAlexmógłcośczućdoSarah.Odkońcadrugiejklasyogólniaka
chodziłzHollyMatthewsjednązprzyjaciółekCourt.Znów
uznałem,żetoprzejawtroskizjegostrony.Ot,dobrarada.Pozatym
raczejniemyliłsięcodoCourtney.Odokołorokułączyłnasprodukt
związkopodobny:zrywaliśmy,żebyznowusięzejść,ajeszczekiedy
indziejnie-mieliśmy-pojęcia-co-właściwie-do-cholery-robimy.
Jednaktamtenfilmowywieczóruświadomiłmi,żebyćmożechcę
czegoświęcej.Wtedysobieodpuściłemprzynajmniejnajakiśczas
trzymającsiękurczowotychdwóchsłów:„następnymrazem”.Jakby
tobyłajakaśobietnica.
Tyleżenastępnegorazuniebyło.Jakośsięniezłożyło.