Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Prolog
Mężczyznauchyliłdrzwi,wpuszczającdoniewielkiegopomieszczenia
trochęelektrycznegoświatłazkorytarza.Buczenieoświetlenia
tworzyłodźwiękowetło,którepopewnymczasieludzkiumysł
zaczynałignorować.Słuchselektywny.Natymopierałasięsiła
ludzkości.Byłaniąumiejętnośćdostosowaniasię
donajprzeróżniejszychwarunków.
Innąsiłąludzkościbyładeterminacja.
Mężczyznawszedłprzygarbiony,zamiatającnogamiizamknął
zasobądrzwi,alezamekniekliknął,jaktomiałwzwyczaju,
oznajmującymzamknięciekrótkimdźwiękiem
iprzełączeniemświatełkaledowegozzielonegonaczerwone.
Nietakabyłaumowa.Jegoopiekunorazstrażnicywtychswoich
dziwnychhełmachczekalinazewnątrz.Byliuzbrojeniiwyszkoleni.
Przeznajbliższeminutyichpracabędziepolegałanaobserwowaniu
drzwi.
Mężczyznapokonałnierównymkrokiemdwametryizatrzymałsię.
Następniewyprostowałsięirozejrzałposkąpooświetlonym
pomieszczeniu,poczymskupiłwzroknanieruchomej,prawie
zlewającejsięzciemnawymtłemkobiecie.Byłaubranawszarydres
isiedziałanaczymśwrodzajuwersalkiustawionejpodgładkąścianą.
Ościaniewiedziałtyle,żeniktjejniepobudował,ajedynieodkuwał
jejskrawkiwlitejskale.Obokwersalkistałstolik,ananimtalerz
złyżką.Talerzbyłpusty,wytartyniemaldoczysta,alemożnabyło
dostrzecnanimczerwonesmugi,zapewnepozupiepomidorowej.
Wokółnaczyniależałokilkaokruszków.Posiłekzjedzony.
Doidealnegowytarciatalerzamusiałozabraknąćchleba.Dalej,
zastolikiem,mieściłasięminiubikacjazzapewniającąodrobinę
prywatnościstorą.
Możnabyłopowiedziećwieleogospodarzachtegoprzeklętego
odstulecimiejsca,alenapewnonieto,żebyliostatnimipotworami.
Kobietapatrzyłananiegoszerokootwartymioczami.Jej
przyzwyczajonydopółmrokuwzrokwyłapywałwszelkiedetale.