Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gdyczekająnapodwieczorek.Chodzioto,byzachowaćspokój.Nie
wszystkimmaluchomsiętoudaje.Siedzącykołomojejcórkichłopiec
robiśmieszneminy.Małgosiaparskawesołością,zacootrzymuje
groźnespojrzenieprzedszkolanki.Ustamojejcórkinatychmiast
zamieniająsięwpodkówkę.Przedszkolancejesttrochęwstyd,może
byłazbytsurowa,alenieumietegocofnąć.Kucharkastajeprzed
Małgosiąizasłaniagromiącywzrokopiekunki.Kładziejejnatalerzu
chrupiącegoracuchawkształcierybkiilekkodotykapopoliczku
wierzchemdużejdłoni.
NiemożnasięśmiaćtłumaczycichoMałgosia.
Kucharkapuszczadoniejokoiprzesuwasiędonastępnego
talerza,niezrywającstrunyspojrzenia.
Som,som,som,wstawierybecki...zaczynanagleśpiewać
zgłębiswojejgóralskiejduszykobietazmiską.Som,som,som,
malusineckie...Oj,wnasejsadzawicy!Tam,wnasejsadzawicy!
Małgosianieśmiałopodnosiracuchanawysokośćswoichoczu
izaglądaprzezdziurkęwśrodku.Uśmiechasięipokazujewszystkim
jegorybikształt.Paluszkiznikajązdziecięcychtwarzyjakzasuwka,
gwarwysypujeimsięzust.Dzieciakiniewytrzymują,zaczynają
piszczećzradości,oglądaćswojeracuchypodświatło,robićminy.
Przedszkolankaprzezchwilępróbujejeuciszyć.Pilnuje,byniktsięnie
oblałherbatą.Cośkrzyczy,alepotemmilknie.Zanicniechcesiędać
wyprowadzićzrównowagi.Wkońcudajezawygranąisiada.Patrzy
nasiebie,dzieciaki,stół,talerze,podwieczorek,swojeżycie,jakby
widziałatowszystkotrochęzboku.
Pójdziemyponie,wyłowimyje!dudnikucharka,przekrzykując
harmider,jakiwywołała.Pójdziemyponie,wyłowimyje.Tam,
wnasejsadzawicy!
Mójmążprowadzisamochód.Jestchłodno,nałożyłrękawice.Jest
muwnichniewygodnie,kierownicaślizgasię,wyślizguje.Szyby
zaparowują,nawiewźledziała.Podkręcagałkętemperatury.Zachwilę
powinnosięporządnierozgrzać,mówisamdosiebie.Włączaradio,
przerzucakanały.Zostawiajenapaśmie,naktórymleciMadredeus.