Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Niebyłoażtakźle,prawda?–pyta,gdy
Hannoverowieruszająwstronęwind,alenie
odpowiadam.
WówczasJamiewskazujenajadalnię.Wiem,
żewewnątrzjestwielugościośrodka,aleimnóstwo
miejscowych.Znającmojeszczęście,gdytylkotam
wejdę,zauważymniektoś,zkimchodziłamdoszkoły
średniej.Krewtętnimidzikowskroniach,ażniesłyszę
nicpozajejdudnieniemwuszach,przypominającym
szumpojazdównaautostradzie.
–Chybaniedamrady–mamroczę.–Wrócęlepiej
dodomu.Jestemwykończona.
Toniejestkłamstwo.Gdytylkoznówpojawiłamsię
wośrodku,natychmiastzaczęłamcierpieć
nabezsenność.Każdegodniabudzęsięwmojej
dziecięcejsypialniniewyspanailekkozdezorientowana.
Patrzęnagęstąplątaninęgałęzizaoknem,zwolna
przypominającsobie,gdziejestemicoturobię.
Napoczątkunakrywałampoprostugłowępoduszką
izpowrotemzasypiałam.Wstawałamokołopołudnia
ischodziłamnadół,poczymspędzałamresztędnia
napochłanianiuwęglowodanówioglądaniu
Żony
idealnej
.
AlepotemJamiezacząłdzwonićzpytaniami,aWhitney
–wpadaćstanowczozbytczęstobezostrzeżenia,aby
pomówićzemnąotym,ileczasuspędzamwpiżamie.
Okazywałamitenrodzajsurowej,bezwzględnejmiłości,
którąmożeciędarzyćtylkonajlepszaprzyjaciółka,
isprawiła,żewkońcuzaczęłamsięubierać.Wychodzić
zdomu,odwiedzaćhotelik,schodzićnapomost,aby
popływaćlubwypićporannąkawę,takjakrobiła
tomama.Kilkarazyprzepłynęłamsięnawetkajakiem.
Dobrzejestbyćnawodzie,miećchoćodrobinękontroli,
nawetjeślijedynienadmałymkanoe.
Gdyunoszępowieki,zakażdymrazemzalewamnie