Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Całągrupąwyszliprzedkawiarenkę,wktórejznaleźlischronienie.Onnajroślejszy
wśródnich,zbrawurowąpewnościąsiebie,jakądawałmundurwojskowy.Jezdniąrwie
wodapowyżejkostek,jakieśdziewczębezradniestajeprzedprzeszkodą.Widzito,
zawadiackouśmiechasiędokolegów,jestładna,podobamusię,jużsalutuje,oznajmiając,że
pomożesięjejprzedostaćnadrugąstronę,chwytadziewczynęwramiona,takczłapieprzez
wodę,gawiedźsięśmieje,ktośklaszczewesoło.Zbaraniałapanna,wzalęknieniuotacza
ramieniemszyjęoficera,przytomniejedopierowmomencie,gdyjużstoinaprzeciwległym
chodniku,przedniązaśprężysięwsalucienieproszonywybawca.Zogniamiwybijającymi
natwarzrzucaniechętnie:
Tobezczelność.Niktpananieprosił,wcaleniemiałamzamiaru…
Słupiejezupełnie,boramionamężczyznyrazjeszczechwytająmocnowobjęcia,na
pewnomocniejniżpotrzeba,słyszysłowaprzeproszenia,żeskorowbrewjejintencjom,to
bardzoprzykro,zarazsiętemuzaradzi.Powrótprzezwodę,znówstajenachodniku,
oburzona,chceripostować,wokołogromkiśmiechwojskowych,więcuciekaodtejzgrai
czymprędzej.
Wkilkadnipóźniejkwatermistrzzdziwniepodejrzliwąminąobchodzicomłodszychi
przystojniejszychoficerów,taksującichbadawczymspojrzeniem.Wreszciezatrzymałsię
przedLucjanem,jeszczegosobiedokładnieobejrzał,dopierorozkazał,bysięprzygotowałna
wieczór,zaproszonyjestnatowarzyskieprzyjęciedonowegodowódcypułku.Zgłupiał
słyszącto,cóżgoulichaztymnowymdowódcąłączyło?Kwatermistrzwzruszyłramionami,
onteżniewiedział.Byletylkoblamażuniezrobił,mabyćjakzigły,aizniewczesnymi
konceptaminaprzyjęciusięniewyrywać…Potakichzapowiedziachnienajpewniej,choćsię
starałorezolutnąminę,przekraczałprogisalonupułkownikostwa.Córkągospodarzybyła
owabrankaprzenoszonadwakroćprzezjezdnię…Potemsięwydało,Halinka,takchybasię
zwała,opowiedziałahistorięojcuwrazznakazem,byśmiałkaodszukał.Pamiętałatylko,że
oficerbyłwysoki,przystojny,złyskającymioczyma.Rysopisotrzymałzkoleikwatermistrz,
miałnosa,trafiłbezpudła.
Nawetmglistyzarysdziewczęcejsylwetkiniepozostałwpamięci.Cośsięrozwiało,coś
kiełkowało,aleniewzeszło.Czytenraztylkoiczytylkowpłaszczyźnieamorów?Wkadrze
oficerskiejgrodzieńskiegopułkuzachwiałasięrównowaga,zawielepachniałopolityką
pośródmłodych,jakieślewicowesympatie,dostałsięnawetktóryśdotwierdzy,innizablisko
sięwiązalizendecją,przetasowanobractwo,rozesłanonaczterystronyświata;trafiłdo
Modlina,potemznówprzyszedłPoznań.
TowtymstatecznymPoznaniubyłyszaleństwa,tamdręczylimuzykusówdoutraty
tchuipamięci,wariackopoczynalizmelodiami,anisiędzisiejszyjazzznimimożerównać.
Przygody,nawetromantycznamiłośćtakżesięczemuśurwała,przywilejewojskowejkadry,
śmiech,zawiadiackistosunekdożycia.Jedenkanon,patriotycznaprzyśpiewka,
bogoojczyźnianefrazesy,pożywkatradycjipowstańczych,towystarczało,nicimwięcejnie
byłopotrzeba.Krajwstrząsanywewnętrznymitarciami,huśtawkagabinetowa,pogłosy
marszutysięcystrajkujących,toprzemijałobokami,niemącącnastrojów,poco,jeszcze
burzyłobycielęcą,bezmyślnąradośćżycia,brukałoszykdobrzeskrojonegomunduru,
mogłobynadłamaćmyśleniemefektowną,wojackąsylwetkę.
Dlategotamtenmajstałsięwstrząsem,zaważyłpośredniolubbezpośrednionalosach
wszystkich.HukiwystrzałówwWarszawiezabrzmiałydonośniejprzezoddalenie,
odpowiedziałapodnieceniemulica,gotowościąbojowąwojsko.Garnizonpoznańskistanął
przylegalnymrządzie,rozkaznakazałwymarszprzeciwPiłsudskiemu,nieodrazu
zabrzmiałachwackapiosenkawtaktturkotuwagonówtoczącychsięnaWarszawę.W
saloncejechałgenerał,niewielki,zsumiastymiwąsami,jechałnaostatniąwojennąwswym
życiuwyprawę,ostatnirazwcharakterzedowódcy.Wypadkipotoczyłysięszybko,jeszcze
szybciejspłynęłanacałygarnizonwielkamarszałkowskaniełaska.Generałodszedł
6