Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ajawykorzystywałamtowtakbezwzględnysposób.
Biegaćplanowałamtupoplaży,wzasadzieniewielepotrzeba
powiedziałam,wskazującrękąokolicęistarającsięwyrzucić
zgłowypostaćSalvatore.
Nonie,skoromamybiegaćrazem,topobiegamytrochębardziej
poinformował,puszczającmioko.
Zaczynamsiębaćodrzekłam,czując,żewspólnebieganienie
wyjdzieminadobre.
Będzieszmiećobokoficeraalbańskiejpolicji,więcniccinie
grozi.
Pociągnąłpasekmojegoszlafrokaipoprowadziłmniedopokoju.
Zgoda.Jakchcesz,pojedziemynaśniadanie,dotwojejpracy
ipobiegać,alepodwarunkiem,żezawrzemypewienukładzaczęłam,
przygryzającdolnąwargę.Napiszemyraportotejferalnejnocy
wMonAmour,aletyteżmusiszmiowszystkimopowiedzieć
kontynuowałam.
Opowiemci,oczymbędzieszchciałapowiedział,popychając
mniedelikatniewstronęłóżka.
Alezeszczegółamiicałąprawdępodkreśliłam,zsuwając
szlafrokzramion.
Jaknaspowiedzi.Odwiązałręcznikzeswoichbioder.
OmatkoTociało,zarysmięśniodszyiprzezklatkępiersiową
iudapołydki…Byłdoskonały.Stałamjakzahipnotyzowana
ipatrzyłam,jakzmierzawmoimkierunku.Czułam,jakmojenogi
robiąsięjakzwaty,aoddechprzyśpiesza.Dotknąłrękąmojejszyi,
ajazadrżałam.Odnaszegopierwszegospotkaniazdominowałmoje
ciałoizawładnąłmoimumysłem.Byłotopiękne,alezarazem
przerażające.
*