Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przyjąłdenat,niemusibyćśmiertelnadlakażdego.
Wszystkozależyodindywidualnychpredyspozycji
organizmuistopniauzależnienia–ciągnąłspokojnie
komisarz.–Jemu,jakwidać,wystarczyła.
–Aleczymaciestuprocentowąpewność?–Adolfnie
dawałzawygraną.
–Ależpanuparty!–żachnąłsiękomisarz.–Wiedzcie
zatem,żewtegotypuprzypadkachstuprocentowej
pewnościniemanigdy.Trupbyłwyschniętynawiór.
Wyglądałjakegipskamumia.DoktorWolnikmiałtwardy
orzechdozgryzienia.
–AczyprzypadkiemwcieleSalzmannanieznaleziono
żadnegoinnegośrodka,którymógłbyspowodować
śmierć?
–Ekspertyza,którejwynikizresztąznacie,nie
wspominaoniczyminnym.Czegopanwogóleszuka?
–Komisarzniewytrzymał,wstałienergiczniepodszedł
dookna.–WierzycieleSalzmannanieodzyskająjużani
złotówki,nawetgdybypanstawałnagłowie.–Bargieł
odwróciłsięwstronęJendryska,aszczękichodziły
muzezdenerwowania.–Towarzystwaubezpieczeniowe
niewypłacająodszkodowańwprzypadkusamobójstwa.
–Iwłaśniedlategochcęznaćnajdrobniejszeszczegóły
śledztwa.Żegnam.–Adolfwstałzkrzesła,zgasił
papierosaiwyszedł.
NaschodachspotkałposterunkowegoAlbertaMelcera
–wysokiegomężczyznęonienaturalniepociągłejtwarzy.
Toonodebrałwiadomośćoznalezieniuzwłokijako
pierwszydotarłnamiejscezdarzenia.
–Mojeuszanowanie.–Melcerodezwałsięprzyjaźnie.
Obajnierazwyskakiwalinawspólnepiwo,aleodkądAdolf