Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wymagałoodkurzanie.Wcześniejszenieprzyjemności
odsunęłysięgdzieśwcień.Znowudałosięusłyszeć
młotekEdulaMunśiego,aleterazjakbyciszej
zewzględunapóźnągodzinę.
Ćalo
20,czasdodomupowiedziałaRoksana.Jutro
szkoła.Comabyć,tobędzieoznajmiłDźehangir.
Zostańmyjeszczetrochędłużejpromieniał
zadowolony,żemiałokazjęposłużyćsięnowym
zwrotem.
Śmiejącsię,dziadekpoczochrałgopowłosach.
Tak,usiądźcienachwilę.
NieznasztegochłopakapowiedziałJezad.Jutro
ranoniebędziegomożnawyciągnąćzłóżka,bogłowa
goboliiwbrzuchupali,apupagniecie.
PrzyjdziemyniedługoznowuobiecałaRoksana
iucałowałaojcawpoliczek.
SmutekosamotnieniapowciłnatwarzNarimana,
kiedyDźalprzyniósłzłazienkipłaszcze
przeciwdeszczoweiparasole.
Zamykającnanocdrzwifrontowe,Kumiskomentowała,
żepowizycierodzinyćhenojówzawszeczujesię
wyczerpana,jakbyprzezdomprzeszłatrąbapowietrzna
albohuragan.
TodziwnepowiedziałNariman.Mniesięwydaje,
jakbyświeżabryzaprzewietrzyłazatęchłepowietrze.
Nigdynieprzegapiszokazji,żebymidogryźć,
prawda?
Toniedogryzanie,Kumiwyjaśniłal
zeznużeniem.Topoprosturóżnicastanowisk.