Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MaciejŚlużyński
RW2010
Sprzedawcymarzeń
PaniEmiliozacząłprezesSuchańskinieukrywam,żewywarłapanina
mniebardzopozytywnewrażenie,apanikawajestnaprawdęwyjątkowa...
Ale?zapytałaznagłymprzestrachem.
Alemynieszukamysekretarki,tylkoaccountmanagerawyjaśniłzniejakim
smutkiem.
Drugiprezespokiwałwmilczeniugłową.
Jeślipanipozwoli,cośzaproponujęciągnąłSuchański.Agnieszka,nasza
sekretarka,posiadanamiarynapanią,więckiedytylkoznajdziemyjakieśmiejsce,
odpowiedniedlapaniumiejętnościikwalifikacji...zawiesiłgłosizerknąłwjejCV
czylijeślibędziemyszukalikogośzbiegłąznajomościąjęzykarumuńskiego,po
uniwerkuiporocznejszkolefotografii,tonapewnosiędopaniodezwiemy.Atym-
czasem...Bezradnierozłożyłręce,patrzącnaniązzatroskaniem.
Rozumiemodparłacicho.Proszęniedzwonićdonas,myzadzwonimydo
pani.
Wstającwolnozfotela,wciążmiałanadzieję,ale...żadenzmężczyznniepo-
wstrzymałjejnajmniejszymgestem.
Wyszła,delikatniezamykajączasobądrzwi,choćmiałaochotęhuknąćnimi
zcałejsiły.
nNoidupazbita...”pomyślałazgoryczą.Szkoda.Sądziła,żedobrzejejszło
iżepodczastejnietypowejrozmowykwalifikacyjnejudałosięjejzłapaćparępunk-
tów.Aleniktnieobiecywał,żemusisięudaćzapierwszymrazem.Spojrzałanazega-
rek:dochodziładziesiąta.Donastępnegospotkaniamiałajeszczedwiegodziny;tym
razemczekaławizytawporadnistomatologicznej,gdzieszukanorejestratorki.
Naschodachzderzyłasięzpotężnymfacetem,któryzrozmiaruiwygląduprzypomi-
nałniedźwiedzia.
Przepraszambąknęłaodruchowo.
14