Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
biegałpopopegeerowskichpolachirozbrajałchochoły.
Ostatnirazwkiniebyłamkilkalattemunajakimś
radzieckimfilmiewojennymNikityMichałkowa,tytułunie
zapamiętałam,bobyłamprzejętafaktem,żewidzowie
powiatowegodomukulturywygwizdaliwystępmojego
szkolnegochóruzawykonanie
JużzanamijestLenino,
gdziebojowadźwięczypieśń
.
Wychodzimyzkawiarni.Nacyfrowymzegarze
Energetykamigaczwarta.ŻegnamsięzPiotrkiempod
kinemWolność,zastanawiającsię,cozrobićigdzie
przenocować,skoronieznamnikogowmieścieikiedy
zamierzamjużskapitulować,toznaczyzadzwonić
domamy,żeniedostałamakademika,rezygnuję
zestudiów,wracamdziświeczoremdodomuiod
poniedziałkuwezmętępracęsekretarki,którąminagrała,
przypominamsobie,żeodkilkulatprowadzinaobrzeżach
miastahotelikrobotniczymojadawnaznajoma
zsąsiedniejwioski.Biegnędobudkiautomatu
telefonicznego,którardzewiejeprzyMegasamie.
Wrzucamżetonyitrzęsącymisięrękamiwykręcam
numer.
–Halo,tuWega–słyszęgłosNatkiRoszenko.
***