Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
światło.Odpuściłem,bozarazpotemwmojejgłowie
pojawiłasięwizjapoślizgnięciasięiwylądowania
wkrzakach.
„Kurwa,przecieżsamniczegoniewymyślędotego
przewodnika!”zakląłemwduchu,zniecierpliwiony.
Toitakbyłeufemizmwstosunkudotego,jaksię
zaczynałemczuć.Nabazieinformacji,któremiał
miprzekazaćMarcin,zamierzałempisaćprzezkolejne
kilkadni.Inaczejczekałobymniezrobieniesporego
researchu.
TelefonuMarcinrównieżnieodebrał,aFacebook
pokazywał,żeostatniobyłonlinesześćgodzintemu.
Kiedyponowniedoniegozadzwoniłem,miałemwrażenie,
jakbymwyłapywałbrzęczącydźwiękwbudynku.
Odsunąłemkomórkęoduchainadstawiłemjewkierunku
domu.Nieusłyszałemjednakdzwonienia.
Niczymtypowystalkerchodziłemwzdłużogrodzenia,
nawetzedwarazypodskoczyłem,żebyzobaczyć…Sam
niewiedziałemco.Amożetylkopodskakiwałemzzimna?
Takczyinaczejimdłużejwpatrywałemsięwoknadomu
Marcina,tymbardziejwydawałomisię,żejestwnich
corazciemniej.Cobyłoraczejniemożliwe.
Kiedymiałemjużwracać,usłyszałemzaplecami
podejrzanydźwięk.Nastoprocentniebyłytoliście.Inie
mógłtobyćprzejeżdżającysamochód.Wodmętach
mojegoumysłubłyskawicznienarodziłsięscenariusz,
wktórympostaćwczarnejkominiarcewbijaminóż
wplecyi…Nowłaśnie,kradniepaczkęorzeszków
iucieka?Przecieżitakprzywiększościdomówbyły
kamery.Zdecydowaniejednakzamoimiplecamicośsię