Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Bohaterkipowieści„Dracenaprzerywamilczenie”,AgataCyryliJolaKapłan
podejmująkolejnewyzwanie.Obiecaływprawdzieswoimbliskim,żejużnigdy
więcejniedadząsięwplątaćwżadneniebezpiecznehistorie,aleczyjednakmogą
pozostaćobojętne,kiedytajemnicasamazapukaładodrzwiuczelni,ażycie
człowiekazawisłonaprzysłowiowymwłosku?
Pozornieodrębnezdarzeniapowolizaczynająsięzazębiaćigdybohaterki
jużbliskierozwiązaniazagadki,sprawawymykasięspodkontroli...Kłopotyto
przecieżichspecjalność!
Acorobiwpowieścistruś?Oczywiściechowagłowęwpiasek!
***
Nazewnątrzszalaławiosna.Zieleniłysięliściedrzew,oszałamiałybarwąi
zapachemkwiaty,aptasietreleniosłysiępocałejokolicy.Naturaobudziłasiędo
życia,wprawiającludziwstanprawdziwejeuforii.Tepozytywnezmianywotoczeniu
wydawałysięnierobićwrażeniajedynienagenetykach.Natrzecimpiętrzebudynku
przyulicyPodleśnejdwanadalpanowałazima.Byłatoniewątpliwiezasługa
kierowniczkikatedry,profesorMariiPodgórskiej,któraskutecznie,dzieńpodniu,
mroziłaradośćżyciaswoichpodwładnych.
Siedmioropracownikównaukowychsiedziałozespuszczonymigłowamiiw
milczeniupopijałokawę.Jużdawnozdążyliwylaćswojegorzkieżaleiterazzwolna
popadaliwstanzwanyapatią.
Nigdyniejesttakźle,żebyniemogłobyćgorzejodezwałasięwkońcu
AgatkaCyryl,największaoptymistkawśródgenetyków.
Zamierzałaśnaspocieszyćczyjeszczebardziejzdołować?–zainteresowałsię
Grześ.Mamnadzieję,żetopierwsze,bodobijanienawetwrogówjest
niehumanitarne,acodopieroprzyjaciół.
Próbujęwamtylkouzmysłowić,żeposiadaniezłegoszefatojeszczenie
koniecświatakontynuowałaAgatka.Wdzisiejszychczasachzłyszeftojużnorma.
Zdarzająsięwprawdziechlubnewyjątki,aleonepoprostupotwierdzająregułę.Ito
nietylkonauczelniachwyższych,mamydoczynieniazproblememglobalnym.
WłaśnieodebrałaśmiostatniąnadziejępodsumowałAndrzejPodymek,dla
odmianynajwiększypesymistawzespole.Niemamynawetdokąduciec.Całkowity
brakperspektyw,klops,dno,totalnazałamka...
Mógłbytakwymieniaćwnieskończoność,alenakorytarzunaglecośzaszurało,
kierującuwagęsłuchaczynainnyobiekt.
Uwaga,nadchodzi!ostrzegawczosyknęłaHalinkaMikuła.Wpracowni
nagleucichłoisiedemparoczuczujniewpatrywałosięwdrzwi,czyniepojawisięw
nichprofesorMariaPodgórska,zwanaMarychą.Ostatnioszefowalubiłaskładać
podwładnymniezapowiedzianewizyty,pakującsiędośrodkabezpukaniaizawszew
najmniejodpowiednimmomencie.Kiedyśtakarzeczbyłaniedopomyślenia,aleod
odejściaprofesoraSmolarzawielerzeczyzmieniłosięnagorsze.Przestały
obowiązywaćstarereguły,anowezostałystworzonewyłączniepoto,żebyułatwiać
życiejednejosobie.ProfesorPodgórskaupajałasiępełniąwładzy,alepodwojona
liczbaobowiązkówbyłajejniewsmak.Denerwowałytewszystkiesprawozdania,
kosztorysy,zamówienia,słowemtacaławszechobecnapapierologia.Wcześniej
zajmowałsiętymprofesorSmolarz,terazmusiałaradzićsobiesama.Dlatego
większośćpapierkowejrobotyspychałanapodwładnych.Niezamierzałatracić
cennegoczasunarobienierzeczy,zktórymimógłsobieporadzićzwyczajnydoktor.
2