Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Drabinastoibezpośrednioprzeddrzwiami,więcprzewracasię,
ajaląduję,wymachującniezdarnierękami,wparzebardzosilnych
ramion.
Teramionanależądomężczyznyonajbardziejniebieskich
oczach,jakiekiedykolwiekwidziałam.
TymusiszbyćMegmówiszorstko,ajegogłosjest
połączeniemgładkiegokarmeluiprzydymionegobarujazzowego
iprzenikaprzezidealneusta,podczasgdyonwciążtrzymamnie
wramionach,przyciśniętądociepłejpotężnejklatkipiersiowej.Czy
zdajeszsobiesprawę,żeniemasznasobieubrania?
Stawiamnienanogi,ajastaramsięodzyskaćrozum,jeszcze
mocniejzawiązującpasekszlafroka.
Tak,zdajęsobiesprawę.Jesteślokatorem?pytam,
zastanawiającsię,czyliczęnato,żejest,czyraczej,żeniejest.
Śmiejesię.
Nie.Obawiamsię,żejestemtrochęmłodszyniżtwoja
docelowagrupademograficzna.JestemLogan.Twojazłotarączka.
Dopieroterazdostrzegampasznarzędziaminajegoszczupłych
biodrach.OmójBoże,Meghan,cowcie
biewstą
piło?
Yyy…Eeee…Cześć!Przepraszam,jeślibyłamtrochę
szorstka…przeztelefon.Tomójpierwszydzieńtutajiwyglądanato,
żenicniedziała.
Niemartwsięmówiuspokajająco.Działa.Maszbojler,
któryjestnaostatnichnogach,aletwójtataijapomagamy
mukuśtykaćodkilkulat.Możemysprawić,żewytrzymakilka
miesięcydłużej.Awwindziepewnieznowuzepsułsięwyłącznik.
Znowu?uginająmisiękolanainiewiem,czytozasprawą
tegopięknegokompetentnegomężczyzny,którystoiprzedemną,czy
przezto,żeniewszystkojednakjestzepsute.
Otak.Jegoteżtrzebabędziewymienić.Alejakoś
pokuśtykamydoprzodu.
Wyglądanato,żesporokuśtykamypodsumowuję,aonsię
śmieje.
Tak.Twójtatabyłbardzowyrozumiały,jeślichodzioczynsz
niektórychlokatorów.Emeryturynietakwysokiejakkiedyś,
aniektórzyznich…Cóż,jestimciężko.Aonnicniemówił,kiedy
płacilizopóźnieniem.
Pasujetodoniegomówięcierpko.Znowusięuśmiecha.
Wieleotobiesłyszałemmówi.Iztego,copamiętam,nie
przepadaszzazimnymiprysznicami.Zajmęsięnajpierwtym,apotem