Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wgardle,którawciążsięformuje,kiedypotylulatachmówięoJo.
Twójtatamioniejpowiedział.Byłatakąpięknądziewczyną.
Byłazgadzamsię.Przerabiałamjejubrania,kiedybyła
chora.Moirodziceniemoglisobiepozwolićnakupowaniejejnowych,
kiedychudła.Promieniowaniesprawiło,żespadałajejwaga.
Byłaśwtedybardzomłodajaknaprzerabianieubrańmówi
Elliezpodziwemwgłosie.Jestempodwrażeniem.
Wzruszamramionami.
Tochybadlamnienaturalne.Mamamawiała,żeodkołyski
robiłamwłasnepapierowelalki,żebymmogłaprojektowaćdlanich
stroje.Ellieśmiejesięlekkim,dźwięcznymgłosem.
Dlaczegowięctujesteś?pyta.Jejspojrzeniejestłagodne,ale
pytaniebezpośrednie.Widzę,żejestnaprawdęzainteresowana.
Wydajemisię,żewdałasięzemnąwpogawędkę,bonaprawdę
toobchodzi.
Jestemjedynąosobązrodzinymówięwkońcu.Musiałam
wrócićiprzejąćschedępotacie.
Niechciałby,żebyśrezygnowałazeswoichmarzeńbeszta
mnie.Byłzciebiebardzodumny.
Toonzostawiłmitenbudynekodpowiadam.Więcpewnie
chciał,żebymtubyła.
Zawszemożeszgosprzedaćsugeruje.
Niemogę.NieruchomościwChicagotym,czymsą,nie
mogęliczyćnato,żektośinnypoprostugoniezburzyiniezastąpi
wieżowcemlubczymśtakim.Loganuprzytomniłmi,żewieluzwas
traktujegojakswójdom.
Cóż,niejaodpowiada,dolewającherbatydomojejfiliżanki.
Podkoniecmiesiącaprzenoszęsiędowioskiemerytów.
Wzdrygamsię.
Onie!Czytozpowoduwindy?Bojeślitak,toobiecuję…
Dopilnuję,żebysięwięcejniepsuła.
Uśmiechasię,awjejoczachwidaćsmutek.
Nie,kochanie,tonieto.Mojacórkazabardzosięomnie
martwi.Tostarybudynek,choćjestpiękny,jesttusporoprzeciągów
ikiedywychodzę,trudnomiwydostaćsięnaulicęiwrócić.Wioska
emerytówmazaplanowanewycieczki,własnytransport
izorganizowanezajęciazludźmiwmoimwieku,więcznajdętam
przyjaciół.AprzynajmniejtakmówiBetsy.
Jesttolerancyjnawobeccórki.
Więcsortujeszrzeczy,abyzmniejszyćrozmiary