Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ŚwiatyrównoległeRW2010
DunhamsięgnąłdokieszenipoopakowanieThermica.Potrząsnąłnim,alenie
pomogło–kapsułkimagicznieniepojawiłysięwpustympudełku.Ostatniądawkę
zużył,kiedyzaczynaliiśćpoodpoczynku,chybakilkagodzintemu.
–Tojużblisko.–Wyrzuciłopakowaniewśnieg.–Niemasensuspaćtutaj.
Zrobimytak:pójdziemydalej,ażebyśsięnienudziła,będziemysobieśpiewać
zimowąpiosenkę.
–Nadużozwrotek?–PrzezdrobnątwarzyczkęSiobhanprzemknąłcień
uśmiechu.
–Nadużo.Ażdotrzemy.–Rickpoklepałcórkęporamieniu.–Aterazwskakuj
naplecy,pingwinku.
–Niejestempingwinkiem.–Dziewczynkazachichotałaodrobinężywiej.
–Wmojejkurtcewyglądaszjakpingwinek.Biało-czarnazkrótkiminóżkami.–
Rickpodniósłcórkęiumieściłsobienabarkach.Płucabolałygoprzykażdym
oddechu,alepókirozmawiali,małaniezaśnie.–Rudypingwinek.
–Niejestempingwinkiem!–Siobhanpacnęłagorękawemwczoło.
–Aumieszśpiewać?
–Pewnie,żeumiem!
BoidziemydoJoensuu
Byzobaczyćmamę
Choćśniegwszędziedookoła
Zimiesięniedamy
Śpiewniebyłgłośny,alerozbijałciszę,tworzącenklawęciepłanaopustoszałej
drodze.CojakiśczasRickpodskakiwał,wyrywajączpodróżującejmunaramionach
córkiwesołechichoty.Płucabolałygopotwornie,alerobił,comógł.
7Echo