Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ŚwiatyrównoległeRW2010
Białypuchnanieodśnieżanychchodnikachskrzypiałprzykażdymkroku,ale
byłtojedynydźwięk,jakirozcinałnienaturalnąjaknamiastociszę.Zupełnieinnąniż
ta,któratowarzyszyłaimodwyruszeniawdrogę.Brakdźwiękuwlesiejestczymś,
coRickmógłzrozumieć.Ciszawmieście...tozupełnieinnasprawa.Żadnegowiatru,
odległegoszumu,nic.Siobhannieśmiałozanuciłakolejnąstrofkępiosenki,alejej
głoszdawałsięgasnąć,jakbywsiąkałwśnieg.
Widzisz?Mężczyznazłapałsięnatym,żemówiniecozbytgłośno.Skrzywił
sięnakolejnąeksplozjębóluwpłucach.Jesteśmynamiejscu.Terazposzukamy
mamy.
Ciii...syknęłodzieckoprzysamymuchuRicka.
Dlaczego?Obróciłsięzaskoczony,byspojrzećwpłonącegorączkązielone
oczycórki.Siobhanrozejrzałasię.
Tuchybaniewolnohałasować.Dziewczynkaprawieszeptała,ledwo
poruszającspierzchniętymiwargami.
Rickukryłuśmiechipokiwałgłowązudawanąpowagą.
Dobrze.Będziemyszlicichutko.
Krokzakrokiemzagłębialisięwmiasto,wsiećrównych,zadbanych,choć
białychterazulic.Joensuuniewyglądało,jakbyprzeszłaprzeznieapokalipsa.
Sprawiałoraczejwrażeniezostawionegonamoment,jakbynaglewszyscy
mieszkańcypostanowiliodwiedzićkrewnychwinnychczęściachświata.Tenieliczne
pojazdy,któreporzucononadrodze,byłypieczołowicieprzykrytepokrowcami,na
nienaruszonychwitrynachsklepowychstałytowary.Idącwstronęcentrum,widzieli
węzełkolejowyzpociągiemliniiFinnRail,zamarłymwtrakciewjeżdżanianastację.
WszyscychybasobieposzliwyszeptałaSiobhan.
PewniepojechalidoHelsinek...Odruchowospojrzałnapołudnie.
Różowawałunazasnuwałatamniemalpołowęnieba.Cokolwieksięstało,musiało
bardziejdotknąćgęściejzaludnionerejonypaństwa.Zdrugiejstronytambyli
9Echo