Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mężczyzna.
Nikttamniechodzijużodbardzodawna.Wszyscy
tomiejsceomijajązdaleka.Mieszkatamstarydziwak,
którymaniepokoleiwgłowie.
Powózstałnadrodzewiodącejdodworu,zaśzanim
rozciągałosięmorze,hucząceterazgłośno,jakby
złowieszczo.Młodyczłowiekwysiadłiprzyjrzałsię
uważniejstojącemudomowi.
Codokładniesiętamzdarzyło?spytał.
Niewiem.Woźnicawzruszyłramionami.Mówisię
owielkiejtragedii,którakiedyśmiałatammiejsce.
Toprzeklętemiejsce!Nienależysięniminteresować.
Widocznymbyło,żemężczyznawieowielewięcej,niż
chcepowiedziećinależałobygodługociągnąćzajęzyk,
jednakżenatopaniczniemiałcierpliwości.
Jakdalekojestdodworumojejcioteczki?
Jakieśdziesięćmil,paniczu.
Dobrze,wtakimrazie,ruszajmy.Młodypaniczwsiadł
dopowozu,awoźnicanatychmiaststrzeliłzbata,rad,
żemogąwreszcieoddalićsięztegomiejsca.
Młodzieniecnadalwyglądałjednakprzezokienko,
ciekawiezerkającnatajemniczedomostwo,któretak
gozaintrygowało.Kiedydrogazatoczyłalekkiłukizbliżyli
sięniecodobudynku,dojrzałciemnąpostaćchodzącą
wśródgrobównamałymcmentarzyku,znajdującymsię
nieopodal.Cmentarzrównieżwyglądałnazaniedbany
izarośnięty.Zdalekaledwocodałosięzobaczyć,ale
żektośtambył,nieulegałowątpliwości.
Powózjechałdosyćszybkoiwkrótceposiadłośćzniknęła
zoczumłodegomężczyzny,więcnapowrótusadowiłsię
wygodnieipróbowałpowrócićdoprzerwanejlektury.
Niestety,niemógłsięskoncentrowaćinieustannie
powracałmyślamidodworu,któryprzedchwiląminęli.
Kiedywreszciedotarlidocelupodróży,choćzmęczony,
musiałwypełnićobowiązek,którynakładałonańdobre
wychowanieiprzywitaćsięzestarąciotką,doktórej
przyjechałwodwiedziny,porazpierwszywżyciu.
Krewniaczkabowiembyłajużstara,aledopieroniedawno
wróciłapolatachnieobecnościdodomu.Dwórzaśmiał