Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Znaszjakiśsposóbnaprzypominaniesobietakichrzeczy?
–Żadnego–mruknąłZen,zapalająckolejnąświecę
iustawiającjąprzypodeście.
–Czekaj,czekaj.–Dorotapowtarzała,usiłującsobie
przypomnieć.–Idzikowskiego!–niemalkrzyknęła.
–ToulicaIdzikowskiegodwa.Napewno.–Odetchnęła
zulgą,podającZenowidokładnyadres.–Coteraz?
–Teraznaprawdęsięodpręż.Postarajsięoniczymnie
myślećinicniemówić.Słuchajmoichpoleceń.Zachwilę
twojepowiekistanąsięciężkieizaśniesz.Poprostuskup
sięnamoimgłosie.Teraz.Wdech,wydech.Poczuj,jak
wtwojenozdrzawnikaaromatdrzewasandałowego.
Wdech,wydech.–Zenmówiłcorazciszejiwolniej.
–Terazpoczujciężkośćswoichstóp.Ciężkośćłydek.
Twojeciałoprzylegadodrewnianegopodestu,alekoc
jestmiękki.Jestcidobrzeiciepło.Wdech,wydech…
Twojeplecysąciężkie,corazcięższe.Twojagłowajest
ciężka,apowiekiopadają.Twójumysłzostanie
oczyszczonyiświadomośćbędziemogłaprzenieśćsię
wmiejsce,doktóregopragnieszsiędostać.Dokładnie
domieszkanianaulicyIdźkowskiegodwa,mieszkania…