Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MarcinOrlik
RW2010
Szarylen
oblepiającatrawępowoliprzesączałasięprzezmateriałjegoubrania,wilgotnaziemia
zaczęłaprzynosićnieprzyjemnychłód.Wstałizacząłprzechadzaćsię,skrzętnie
omijającleżącychludzi.Wkońcuwzeszłosłońce,ostrepromienieprzebiłysięprzez
delikatnąmgiełkęporanka,przynoszącciepło.
Wciążbyłomuzimno;pomachałramionamiizwiększyłtempomarszu.Kiedy
lawirowałmiędzyśpiącymiludźmi,jegouwagęprzykułamaładziewczynka
spoczywającanaboku.Zatrzymałsię,bojejtwarzwydałamusięznajoma.Podszedł
doniejostrożnie,starającsięnikogoniezbudzić,iprzyklęknął,próbującułożyć
chaosnaglepowstaływgłowie.Odczytującpowolikażdyrysuśmiechniętej
dziewczęcejbuzi,byłcorazbardziejprzekonany,żecośoniejwie;nagranicy
międzymyśląaprzeczuciemtańczyłojakieśimię,jednakwciążczekał,samnie
wiedzącnaco.Niepamiętał,ileczasuupłynęło,zanimzebrałsięnaodwagę,by
delikatniechwycićzaramięipotrząsnąć.
Obudziłasięnatychmiast.Szerokootwartezieloneoczyspotkałysięzjego
oczami,adelikatny,dziecięcyuśmiechwykwitłnajejtwarzy.
-Niewidzisz,żeśpię?-zapytałazdelikatną,niedziecięcąprzyganąwgłosie.
-Dlaczegomniebudzisz?Miałamtakidobrysen…
Niewiedział,jaksięzachować.
-Przepraszam-wymamrotałzakłopotany,odsuwającsięodniej.-Wydawało
misię,żecięznam,niechciałem…Przepraszam-powiedział,czując,jakjegouszy
czerwieniejązzakłopotania.
-Hej,tygłupku!Siostryniepoznajesz?-Zaśmiałasięperliście,poczym
pochyliłasięwjegostronęiwyszeptałakilkasłów,którewjegoskołowanejgłowie
zaczęłytworzyćładiporządek.Zamknąłoczy,czując,jakpowoliodnajdujeswoje
imię.Uszywypełniłcichyposzumprzepływającejgwałtowniekrwi,ciałem
wstrząsnęłydreszcze.
5