Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MarcinOrlik
RW2010
Szarylen
zajmiemy.Jesttuteżkilkoroosób,którymwydajesię,żewiedzą,ocochodzi.Razem
obejrzymytenbudynekizobaczymy,cosiędazrobić.Wporządku?
-No…Jasne,zajmijciesiętym-powiedziałNoitaprobującymtonem.Po
chwiliprzypomniałsobieoreszcieludzizgromadzonychnakrawędzidoliny.
-Hej,hej,wszyscy!Widaćktośonaswcześniejpomyślał.Niechkażdy
wybierzesobiedom.Wszystkie,ztegocowidzę,równe,więcniemapotrzeby
kłócićsięomiejsca.Idziemy!
Tłumruszyłgwałtownieprzedsiebie.Noitpatrzył,jakzbiegająpostromym
zboczupagórkawszaleńczympościgu,śmiejącsięjakmałedzieci.Jednakcośwtym
widokumocnogoniepokoiło.Dręczącąmyślbalansowałanaskrajuświadomości…
Jeszczerazspojrzałnatowarzyszydobiegającychjużdodomów,apotemrozejrzał
sięwokół.Roześmiałsięhisterycznie,bobyłototakabsurdalne,żeztrudemwierzył
własnymoczom.
Niktnierzucałcienia.
10