Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MarcinOrlik
RW2010
Szarylen
Noitodprężyłsię.Przysiadłnaziemi,krzyżującnogi,iobserwował,jakOme
podbiegadokolejnychobudzonych,szepczącimsłowawypełniająceświadomość.
Niewszyscyjednakmieliszczęściesięobudzić;częśćosóbwciążspała,mimoże
melodiazdążyłaprzebrzmieć.
Jednakjegosiostrainatoznalazłasposób.Skończywszyszeptaćludziomdo
uszu,poleciłaim,byuformowalikorowódiwzięliśpiącychnaręce,anastępniepo
koleiichpodrzucali.Bezwładneciałaposzybowaływstronęnieba,bypowrócićjako
świadomeosoby.Niedowierzaniewoczachobudzonychszybkoprzekształcałosię
wiskierkiradości,bypochwiliwybuchnąćpłomieniementuzjazmudozabawy.
Korowódwitałkażdegoznicheksplozjąniepohamowanejradości,któraprzejęła
kontrolęnadludźmi.Ome,skończywszyszeptać,natychmiastwycofałasięwstronę
Noita,którysiedzącnakamieniu,zprzyjemnościąobserwowałtańczących.
-Zamierzaszimwkońcucośpowiedzieć?-zapytałazaniepokojona.
-Dlaczegomiałbymimcokolwiekmówić?-zdziwiłsięNoit.-Niechsię
bawią,pókimogą.
-Onitakmogąsiębawićbezkońca.Gdziebędziemyspaćicobędziemyjeść
jutro?-zapytałaznówtymnieprzyjemnym,niedziecięcymtonem.-Ruszsię.
-Zepchnęłagozkamienia.-Ruszsięipowiedzkilkasłów.
-Ale…Conibymiałbymimpowiedzieć?-mruknąłNoit,patrząc,jakkorowód
nabieratempa.
-Cokolwiek,bozachwilęsiępotratują!-pisnęłaprzestraszonaOme.
-Cokolwiek,dajimpoprostucośdoroboty!
-Nodobrze,jużdobrze-uspokoiłNoit,poczymwstałiruszyłwstronę
szaleńczotańczącychludzi.
-Hej!-krzyknąłwichstronę.
Niktniezwróciłnaniegouwagi.
7