Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
górnyidolnyrygiel,dwazwykłezamkipluszamekyale–anastępnie
tylnedrzwi.Potemprzeniesiemetalowąkasetkęzpieniędzmi
dosypialni.Ciężartychwszystkichzajęćprzykuwająnachwilę
dokrzesła,leczVioletzmuszasię,bywstać,ijakautomatwraca
doprzylegającegodoczęścimieszkalnejsklepu.
Nawetotakpóźnejporzemuzykaprzebijasięprzezmury
zsąsiedniegopensjonatuprowadzonegoprzezMaltańczyków–rock
androllzsugestywnymsaksofonemipulsującąperkusją.Dianawali
pięściąwgipsowąścianę,żebysięuciszyli.Wybuch,któryprzeżyła
wczasiewojennejsłużbywWAAF[4],spowodował,żeniedosłyszy
najednoucho,aleMaltańczycygrająswojąmuzykętakgłośno,
żeumarłegobyobudziła.
CórkaDianyjużśpi,gdytawkładakoszulęnocnąiwsuwasiępod
pikowanąjedwabnąkołdrę,prezentślubnyodViolet,któryzjakiegoś
powoduwjednymroguwciążjeszczepachniewodąkolońskąBena.
Noczawszesprawia,żejegoobecnośćprzesłaniajegonieobecność.
DianawyciągaspodpoduszkidziennikBena.Ostrożnieściska
niewielkiniebieskiblok,żebyniepowypadałyzniegoluźnekartki.
Wświetlelampypapierwydajesięprzezroczysty,adrobne,równe
pismoBenaunosisięwpowietrzuniczymłańcuchważek.
Dianamrugadwukrotnieiprzysuwadziennikbliżej,aby
unieruchomićsłowa.Wtymmomencieniesąjużgłosemmartwego
człowieka–stająsięczymś,copozwalajejwierzyć,żeonwciążjest
wEgipcie:chowasięprzedburząpiaskową,włóczysięposukugdzieś
wSuezieczyBardiiwposzukiwaniupamiątek,któreprzywiezie
dodomu,szykujesiędonocnegolotunawellingtoniez„chłopakami”
z38Dywizjonu.Przedwojnąniezdawałasobiesprawyztego,jakBen
potrafipiękniepisać.Nawetnudędniwypełnionychczytaniem
wszystkiego,cotylkowpadłomuwręce,przelewałnapapierwtaki
sposób,żemogłaodczućdusząceznużeniewjegonamiocie.Teraz
opustoszałestanowiskabojoweWłochów,pełneporzuconych
ciężarówek,motocykli,butówwojskowychilornetek,sąjejrównie
znajome,jakporuszaneparąurządzeniawwesołymmiasteczku
zdzieciństwa.RtęciowyblaskMorzaŚródziemnegooświetlonego
przezksiężycwpełnizasługujenawięcejmiejscawjejpamięciniż