Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Danielprzyjeżdża,gdysiedząprzyśniadaniu,adomowezapachy
kawyitostówzdążyłyjużprzesłonićnocnelęki.Pochylasię,
byuszczknąćztalerzaVioletskórkęodchleba,czymprzyprawia
szwagierkęorumieniec.Zdajesię,żeswąniedźwiedziowatąsylwetką
wypełniacałąjadalnię.Jegogłębokigłosocudzoziemskimakcencie
wywołujeuVioletdreszcze.Mabladątwarzoszerokootwartych
oczach,któraginiewczarnymfutrzebrodyikarakułowejczapy,ana
wąsachpełnookruszków.Wilgotnykożuch,któryDanielzdejmuje
iwieszawprzedpokoju,wioniepiżmowąwodąkolońską.Mężczyzna
należydoMaggie,ichśredniejsiostry,alewserceVioletwkradłysię
pożądanieizazdrość.Wjejcielepulsująpragnieniasilniejszeodtych,
jakichkiedykolwiekzaznała,aDanieljestichgłównymobiektem.Jego
wysoka,barczystasylwetkatogrobowiecdlajejnadziei,żepewnego
dniaurodzidziecko.Widzigowswoichsnachnajawie:jegousta,
ręce,różowelubieżnebrodawki,wyglądającejakmalinynatle
śnieżnobiałejskóry.Ogieńwjejłoniezaczynanaglebuzowaćitrwa
todopóty,dopókiniezajdziejakaśzmiana,któraskierujetociepło
gdzieindziej.Chciałaby,żebytosięwreszcieskończyłowszystko
byłobylepszeniżtotęskne,dziewczęcezadurzeniewmężczyźnie,
któryuważazaswojąsiostrę.
Maggiemartwisięowas,dziewczyny,uważa,żenaulicachjest
corazbardziejniebezpiecznie.Mówięjej,żetonictakiego,koszty
własne,aledziśranodreptałajaktakura,tamizpowrotem.Chce,
żebymzałatwiłwambroń!
Danielrozstawiadrabinkęiwyjmujeresztkiszkłazramyokiennej.
Tomusiałbyćjakiśkonus,cosobiepomyślał,żedaradęwejść
przezokno.
StoiplecamidoViolet,któraniemożesiępowstrzymać
odpatrzenianajegopośladki,ciasnoopiętetkaninąspodni.Gdy
zauważa,żeDianauśmiechasiędoniej,szybkoodwracawzrok.
NiematakiejpotrzebystwierdzaDiana.Viijajesteśmy
zgodne:niezaciukałybyśmywłamywacza,alenapewno
spuściłybyśmymumanto.Viwyszławczorajzeswojegopokoju
zeświecznikiem!Jestempewna,żesprowadziłybyśmyłobuza
doparteru.
SłychaćśmiechDaniela,apotemjużtylkochrzęstmieszanej