Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bierzetakierzeczynapoważnie?Okazałosię,żetym
kimśjestwłaśniemój,terazjużbyły,mąż.Naprawdę
zamknąłbardzodochodowąfirmęinformatyczną,żeby
zamieszkaćwmałymdomuwkompletnejgłuszy.Szkoda,
żejaniemogętakzrobić.Jedynympocieszeniemjestdla
mniefakt,żewSkellefteåznalazłdokładnietosamo,
przedczymuciekał.Rodzinęiobowiązki.Tyleżeinne.
Możebyśprzyjechał?
Co?Gdzie?
DoPolski.DoHeli.Naprawdęsięoniąmartwię.Nie
wiem,czyniepowinnamiśćzniądopsychiatry.
Nicjejniebędzie.Nastoletniwybryk,ityle.Aja
niemogęsobietaknagle,wśrodkuroku,przyjechać
dokraju.Mamtakzapchanygrafik,żeniepojechaliśmy
zDorotąnawetnaurlop,aodrokususzymiłeb
oSeszele.Znowumusieliśmytoprzełożyć.
Cholerajasna,teżbymchciałamiećwizjęSeszeli.
Nawetodkładaną.
ZresztąNatanekjestzamały,żebylatać.Możesię
udanaBożeNarodzenie,alenieobiecuję.
Potychsłowachcałasięjeżę.JeśliPiotrekchcecoś
obiecywać,toprzecieżniemnie,tylkoHeli…Jakzwykle
wtakichsytuacjachzaciskamzęby.
Amoże,skoromasztakizapchanygrafik,wysłałbyś
jejchociażkasęnatenobózżeglarski?
Ileto?
Trzykoła,alepięćstówjużwpłaciłam,szkoda,żeby
przepadły…
Kuurczę…Robimyterazremontkuchniichcemy