Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
4.
HANKAPLA​NUJEPO​WSTA​NIE,
AJA​CEKMIL​CZYIRY​SUJE
PB:Cojeszczedziałosięwpierwszychdniachstanu
wojennego?KomitetprzyPiwnejdopierosięorganizował.
HF:Wtymwielkimchaosienapoczątkunaglektoś
przyszedłdoŚwiętegoMarcina,niepamiętamkto.Wtedy
niebyłotelefonów,możeilepiej,bojakpotembyły,
tonapodsłuchu.Alektośwpadł,żebyśmykoniecznie
zJackiemprzyszlidoJózkaOrła.Józkapoznaliśmy
napierwszymzjeździe„Solidarności”whaliOlivii.Było
spotkanieuniego,poszliśmy.Ocochodziło?Według
Józkatrzebabyłoszykowaćsiędowalkizbrojnej.Zbierać
broń,znaleźćmiejsce...Noicojazrobiłam?Oczywiście
zgodziłamsię.Toświadczyojakimśmoimszaleństwie,
botrzebabyłobyćidiotką...
JF:Takabyłachwila!Takiebyłynastroje.Możnabyło
spo​dzie​waćsięwszyst​kiego.
HF:Dlategootymmówię,bostrasznietrudnobyłonam
wtedyprzyKościelesięzatrzymać.Zjednejstronytrzeba
było,alezdrugiejinnadziałalnośćteżwydawałasię
bardzoważna...Jacekpatrzyłnatospokojniej,ale
janatychmiastpodjęłamsięznalezieniamiejsca
doprzechowywaniabroniidoszłamdowniosku,
żenajlepiejbędziewjakimśkościele.Oczywiścienie
wŚwię​tymMar​ci​nietakasza​lonanieby​łam!
Pamiętajmy,żetobyłzupełnypoczątek,niemiałam
jeszczekontaktuzJurkiemPopiełuszkąmałotego,
jagonieznałam.Wysłałamwięcktóregośzchłopaków
zprośbą,żebygozaprosilidoŚwiętegoMarcina.