Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ofiarnośćbyłaniezwykła.Bardzoprędkookazałosię,
żerobisięnieludzkibałagan,niewiadomo,cosiędzieje,
gdziecojest,wjednymzpomieszczeńwięcniewiem,
czytambyławcześniejjadalnianiewidomych?stałduży
stółitampowstała„paczkarnia”,bowkorytarzutak
naprawdęwogóleniemożnasiębyłojużwtedyruszyć...
Wtymza​anek​to​wa​nympo​miesz​cze​niuro​biłosiępaczki.
Obokpaczkarnibyłomalutkiepomieszczenie,które
zajęłamnarzeczyspecjalne.Dladziecinadiecie
naprzykład.Tobyłamojatakzwanakanciapkaitam
załatwiałosięteżróżnesprawytajemnenakarteczkach
albowy​cho​dzącdoogrodu.
Byłwięctakinieustającystrumieńludzi,którzy
zgłaszali,cosiędzieje,cosięstało,potrzebowali
wsparcia,atakżetych,którzychcielipomagać.Tobyła
nieprawdopodobnarzecz.Aleteżjakaśprzyjemnośćztej
pracy,którapolegałanatym,żesięmiałoztymiludźmi
żywyiserdecznykontakt,aci,którzyprzychodzili
popomoc,dostawalijaknieadres,informacjędokładną,
toprzynajmniejjakieśwsparcie.Widzieliteż,żeskorotylu
ludzijestzaangażowanych,toznaczy,żeniewszystko
jestjeszczestracone,izostawalizjakimśpoczuciem
wzmoc​nie​nia.
ZewnętrznedrzwiodPiwnejprzestałybyćzamykane,
takibyłruch!Dopieropóźniejnietylkomusiałyzostać
zamknięte,aleustawiłamtamteżtakzwanych
bramkarzynieplątałysięwięcunasesbeki.Tobyło
ważne.
ByłteżznamioczywiścieJacekiokazałosiębardzo
szybko,żejestnie​zbędnyjakotakzwanymążza​ufa​nia.
JF:Żebymtouwiarygodniał...Facetdouwiarygodniania,
czylifacetzeznanątwarzą,rozpoznawalny,októrym
wia​domo,żejestswój.