Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięwśrodkutli,niknącymbladympłomieniemlichego
przeznaczenia.Wtejwłaśniechwili,gdyzawyłokrutnie,
życiestraciłokilkadziesiąttysięcyludzi.Żniwiarzdopiero
wyruszyłnałowy,wszakplonymiałybyćobszerne.
Wyrósłwspanialewcałejokazałości,prężącswój
atomowygrzbiet.Targanyzawiesistympowietrzem,
świszczącyzdradliwie,otoczyłsięzewsządczernią,jakby
przytymskrył.Białesmugiświatłaponadniminiebieskie
tłodookoła,toczysteniebo,conapowrótpowstało…
tonadzieja,coitakzarazumrze,aleterazwydałaswój
ostatecznygłos.Grzybspopielony.
Stałipatrzył,gdzieśdalekoprzedsiebie.Zamyśliłsię
itrwałwtymprzezchwilę.Nigdymutosiędotądnie
zdarzyło.Nigdy,dodziś.Uniósłgłowę,porażony
słońcem,instynktownieprzymknąłoczy.Powiekiciężko
opadły,ledwomogłoprzebićsięprzeznieświatło.
Tociepło,byłoniesamowite.Usłyszałodgłosymiasta,ryk
silnikówpoprzedzonypiskiemopon.Ciszawtymmiejscu
byłazaledwiemarzeniem,któregospełnieniemiało
nadejśćpóźniej.Poczułmiłyzapach,aromatkonwalii
przemknąłprawieniezauważenie.Prawie,aleongow
poręwyłapał.Odwróciłsięwjejkierunku,niespojrzał
jednaknanią,niezdążył…Głosskrzeczącegoochryple
ptaka,zmąciłnastrój.Cotozadźwięk,coodwraca
uwagę,pomyślał.Skupieniejużniewróciło.Ruszyłprzed
siebie.Zobaczyłinnych,podobnychdoniegosamego.
Pokiwałnabokigłową,uśmiechpojawiłsiędopiero
nasamkoniec.
Najpierwcisza,krótka,głębokaitoprzeczucie,żezaraz
cośsięwydarzy.Ciekaweskądludzietowiedzą,czyjest
tozapisanewgenach?Możemózgjestostokroć
mądrzejszyniżwszyscymyślą,tylkoniepracuje
napełnychobrotach?Zpewnościątakjest,bopochwili
owszystkimzapomina,aleniewtymmomencie,który
byłinnyodwszystkichwcześniejszych.Uderzeniebyło
zatrważające.Jakstutonowygłazspadającynaczłowieka
zdziesiątekmetrów,takipozostawiłaporządekwumyśle
innych.Grzmot,czywybuch?Onmyślał,ainnikrzyczeli.