Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wielegardełwydałoswójostatnidźwięk.Jasneświatło,
któresiępojawiło,przypomniałomucoś.Takbardzo
chciałsięmylić.Stanąłczas,wskazówkizegarków
wyskoczyłyzorbit.Dziwnemrowienieprzeszłoposkórze.
Chwilępotembyłjużpewien.Dostrzegłczłowieka,który
spaliłsięwjednejchwili,oddalonyodniegomożeosto
metrów.Stałipatrzył,spłonąłostatecznie.Tuż
powybuchu,odrazupotym,jakbłyskpołożyłsetki
nieżywychnaziemi,onschowałswójwzrokwostatniej
chwili.Zadrżałopodłoże.Zakołysałonimnaboki.Nie
upadł,utrzymałrównowagę.Kostkabrukowazaczęła
falować.Wybiłasięwgóręispadałaponiżej.Cudem
uchroniłsięodciężkiegoodłamka.Odskoczyłwostatniej
chwili.Dostrzegłdziewczynę,którazamarła.
Zrozwartymiustamiizzamkniętymioczamioczekiwała
nacoś,czegonieznała.Prawieumarłazestrachu,jej
sercebiłojakoszalałe.Wostatniejchwiliprzewrócił
naziemię,uderzyłałokciamiogrunt.Nawetnie
krzyknęła.Upadłtużobok,instynktownieosłaniając
głowę.Jeślitoniejestkoniecświata,tobóltychludzijest
nadaremny,zrozumiałodrazu.Falatermicznairozbłysk
świetlny,siałyprawdziwespustoszenie.Niemógłpatrzeć,
alewidział,niechciałpamiętać,alemusiał…palonych
irozrywanychnastrzępyludzi,niemożnatakzwyczajnie
zapomnieć.Itengrzybwyłaniającysięwoddaliniczym
zielonedrzewo,kształtującyswąkoronę,któraobszernie
rozpychałasięnaboki.Onjużwiedział,aświadomość
tegodarupotęgowałanarastającewciążprzygnębienie.
Tawiedzabyłazabójcza.Łzyspłynęłymupopoliczkach,
goryczdotarładoust…
Twarządoziemi,rozumiesz!?wykrzyknął.
Dlaczego?
Połóżgłowęnabruku,jeślichceszżyć!
Tak,dobrze?
Tak.Nogamiwstronęwybuchu,łokciezagłowę
inaboki.Izasłońuszy,mocnodociskającpalcami,żeby