Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Iodnichuczyliśmysięzawodu.Tobyliluminarze
ówczesnegożyciakulturalnego.
K.B.:Czulisiępaństwowyróżnieni,studiując
wszkoleteatralnej?
M.K.:Wjakimśsensietak,uczelniabyładosyć
szczególna,tonasnobilitowało.Niewcjuż
otym,żewtamtychczasachzbyciemaktorem
wiązałysiępewneprzywileje.Trochęwtakim
rosyjskimstylunarodnyjartistdostawał
naprzykładtalonnasamochód,jakieśwsparcie
państwawotrzymaniuM3zaŻelaznąBramą…Tylko
wojskotraktowałonasjakkompletnychplatfusów.
Wkażdymrazietowidać,jarozpoznajęludzi
tkniętychszkołą.Młodziaktorzy,nawet
początkujący,nabierająswoistejmaniery,która
objawiasiępewnymspecyficznymstylembycia,
zachowania,pewną,powiedziałbym,nadmierną
głośnością,poczuciemhumoru,któretroszkę
odbiegaodnormy.
K.B.:Naswojejdrodzezawodowejchybazawsze
miałpanjakiegośaniołastróża.Pierwszymbył
IgnacyGogolewski?
M.K.:Tak,bmoimprofesoremwwarszawskiej
szkoleteatralnej.Opiekowałsięmoimrokiem,który
wtedybyłuważanyzadosyćprzeciętny,aokazałsię
nieprzeciętny,pełennazwisk,którepotemzabłysły
nascenachinaekranie.MyślętuoJadzi
Jankowskiej-Cieślak,JurkuRadziwiłowiczu,Krzysiu
Kolbergerze,EwieDałkowskiej…IgnacyGogolewski
przejąłnaszrokpoMarianieWyrzykowskim
idoprowadziłdodyplomu,apotemczęściznas
zaproponowałangażwswoimteatrze.
K.B.:WTeatrzeŚląskimwKatowicach.
M.K.:Tak,obejmowałtamwłaśniedyrekturę.