Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czymogłemzrobićcoś,cosprawiło,żeciludzienabrali
wobecmniepodejrzeń?CzymogliśmyzUlrichemwjakiś
sposóbnieświadomieujawnićnaszeprawdziwe
tożsamośćicel?
Niepotrafięjednoznacznieodpowiedziećnatepytania.
Wgłowieukładamplanewakuacji,choćwiem
doskonale,żetuniemadokąduciec.Postanawiam,
żejeślizacznącośkombinować,toporządniesięwkurwię
iichzbluzgam.Todamitrochęczasu.Pozatym,myślę
sobie,cokolwiekbysiędziało,przecieżniegrozinam
strzałwpotylicę,wkażdymrazienietakodrazu.
Najpierwbędąnastorturować,żebysprawdzić,ilewiemy
idlakogopracujemy.Atodanamjeszczewięcejczasu.
Samochódzatrzymujesięprzedrozwalającymsię
domem.Pościanachciekniewoda,wszędzieleżąpsie
gówna.Wysiadamy.KangprowadziUlrichaimnie
wstronędomu,poczymwskazujenaschodydopiwnicy.
Stwierdzamodrazu,żetoidealnemiejscedolikwidacji
niepożądanychosób,więczaczynamzbieraćenergię
natenzaplanowanyepickiwybuchgniewu.Wmiaręjak
schodzimy,robisięcorazciemniej.
Czujępotnaplecach.
Wtowarzystwiegościa,któryodniemaldziesięciulat
byłzdrajcąKoreiPółnocnej,iparuponurychtypów
zpowiązaniamiwnajwyższychkręgachrządowych
schodzędociemnejpiwnicygdzieśnaprzedmieściach
północnokoreańskiejstolicy.
Otwieramdrzwi.