Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kulaunogi.Wyrokikrótkie,niegwałcił,niezabijałrozrabiał.
Takczasamimówił,nałykawszysięprochówipółleżącwfotelu:
narozrabiałem,okurwa,alenarozrabiałem.Zrastałsięzmięk-
kimfotelemnacałydzień,głowęprzytulałdooparciaiodrana
dowieczoraniewidzącymwzrokiempatrzyłwtelewizor.Wta-
kichchwilachwdomubyłoprawienormalnie.Mamamogła
spokojniesprzątaćalbogotować,albonawetwyjśćnazakupy,
bezobaw,żeojciecurządziawanturęicałązłośćskupinasynu.
Zanimsięwyprowadziliśmy,zanimdziadekprzyjechałponas
dużymfiatem,ojciecrozrabiałregularnie.Częstonietracącczasu
anisiłnawychodzeniezmieszkania.Biłmamę,rozbijałszyby
wwitrynachitalerze.Sąsiedziwzywalipolicję.Mamaprzyjmo-
wałapostawęmanekina,szmacianejlalki.Bardzosiębała,nie
zgłaszałanigdzie,niewnosiłaorozwód.
Czasamirozrabiałpozadomem.Wracałnadranempokan-
cerowanyjakmarcującykot,obszczany,wyzutyzbyciaojcem,
mężem,człowiekiem.Razwybyłnadwatygodnie.Wróciłze
złamanąrękąizpieniędzmi.Obiecywał,żekupiwszystko,cze-
gozapragniemy.Samochód,telewizor,nowemieszkanie,jeżeli
chcemy.Ikolejkęelektryczną.Icałepudłoklocków.Niekupił
nic,pieniądzeprzepiłjeszczeprzedgwiazdką.
MówiłemotymBrutusowigdzieśpomiędzystarymdomem
anowymdomem,pomiędzySuwałkamiaMiastemChorych
Dusz,pomiędzystacjąbenzynowąaknajpązwodnistymizu-
pamiiplackamiziemniaczanymi.Opowiadałemteżotym,że
mójojciecnapewnojużkogośwżyciuzabił.Napewnozabił,
choćniesiedziałzazabójstwo.Byłempewien,żezaciukałztuzin
osób,zupełniezanic,żebezcześciłciała,ciąłnakawałki,układał
głowadogłowy,kończynydokończyn,segregowałidoworów,
aworydorzekialbododołówwlesie.
15